Maria Czubaszek pochowana na Powązkach Wojskowych. ZOBACZ ZDJĘCIA

Fot. PAP/Marcin Obara
Fot. PAP/Marcin Obara

Maria Czubaszek spoczęła w środę na Powązkach Wojskowych w Warszawie. Zmarłą przed sześcioma dniami w wieku 76 lat pisarkę, satyryczkę i dziennikarkę żegnał mąż, muzyk jazzowy Wojciech Karolak oraz przyjaciele, artyści, dziennikarze, muzycy.

Uroczystość, zgodnie z życzeniem zmarłej, miała charakter świecki. Podczas pożegnania Czubaszek mowę wygłosił dziennikarz Artur Andrus.

Parę razy brałem udział w takich uroczystościach. Wiem, że dobrze jest zacytować jakieś mądre sformułowanie o przemijaniu i o pożegnaniu, albo powołać się na Napoleona lub na Churchilla. Marysia by pewnie chciała - żeby na Woody’ego Allena

– zaznaczył.

Żaden z nich jednak Marysi nie znał i żaden z nich nie wiedział, ani nie wie, że ona jest zupełnie inna, niż wszyscy pozostali ludzie chodzący po tym świecie, wcześniej i później. Żadna z sentencji, którą oni wymyślili na temat przemijania czy pożegnań, do Marysi by nie pasowała

– dodał Andrus.

Przywołał jednak jeden cytat, „nienajweselszy, ale taki, który Marysia by mu wybaczyła”, bo

czasami zgadzała się na powagę pod warunkiem, że była napisana przez Jonasza Koftę albo Adama Kreczmara.

Przytoczył fragment epitafium, który Kofta napisał dla Louisa Armstronga.

Śmierć się ludziom przytrafia potocznie/Umiemy uśmiechem ją zbyć/Teraz po prostu odpoczniesz/Tylko nam/Będzie trudniej żyć

– zacytował Andrus.

123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.