Modlitwa, leki, rehabilitacja, opieka - Jan Kobuszewski robi co może, by ratować życie żony

fot.youtube.pl
fot.youtube.pl

Zagrał setki ról, przez 60 lat występował w kinie, teatrze i telewizji. Doczekał się uznania widzów i zaskakująco niskiej emerytury. Jan Kobuszewski walczy o życie żony i sam potrzebuje pomocy. Ministerstwo Kultury pod rządami PO uznało, że aktorowi nie należy się specjalna emerytura dla ludzi zasłużonych kulturze.

Poprzedni minister kultury -Bogdan Zdrojewski nie przyznał aktorowi specjalnych świadczeń, jakie dostają artyści.

Jan Kobuszewski za niewiele ponad 2 tys. zł emerytury musi przeżyć i uratować ciężko chorą żonę

—informuje se.pl.

Po 55 latach pracy aktorowi wyliczono emeryturę w wysokości 1200 zł miesięcznie. Kobuszewski nie miał wyjście i pracował dalej. Po zmianie przepisów jego świadczenie wyliczono na nieco ponad 2 tys. zł i aktor odszedł na emeryturę.

Nie dostałem ekstraemerytury artystycznej od ministra

—przyznawał ze smutkiem.

Oprócz problemów finansowych aktor ma jednak o wiele większy problem. To zdrowie ukochanej żony. Kobuszewski nie chce mówić o jej chorobie, jest jednak przerażony, gdyż nie wyobraża sobie życia bez swojej drugiej połowy.

Na początku roku pani Hanna trafiła do szpitala. Jej stan był ciężki.Cały czas wymaga stałej opieki. Kobuszewskim pomaga ich córka Maryna, ale sama przecież ma dwójkę dzieci i nie może non stop być przy rodzicach. Opieka, leki, rehabilitacja - wszystko wymaga nakładów finansowych. Kobuszewski jest zbyt skromnym i dumnym człowiekiem, prosić o pomoc nie będzie

—opisuje se.pl.

Aktor modlił się o zdrowie żony przy grobie błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki. W 2007 r. państwo Kobuszewscy zostali odznaczeni przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego medalem za długie pożycie małżeńskie.

ZOBACZ TEŻ:

Jan Kobuszewski obchodził swoje 80. urodziny na Jasnej Górze. „Jest to dla mnie jedno z najświętszych miejsc na świecie” - twierdzi znany aktor

ann/se.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.