To, co się dzieje teraz, jest dla mnie osobistą tragedią – żali się Jacek Fedorowicz w rozmowie z gazetą Adama Michnika. Zarówno satyryk, jak i redakcja, której udzielił wywiadu, za nic w świecie nie umieją się pogodzić z wynikami demokratycznych wyborów. Zamiast tego snują absurdalne porównania z czasami PRL i pochylają się nad wyborcami Prawa i Sprawiedliwości jak nad małym dzieckiem, które nie wie, co robi. Z tego wszystkiego przebija niewiarygodna wręcz pycha i pogarda.
A oto kilka ciekawych cytatów obrazujących stan emocjonalny środowiska reprezentowanego przez Fedorowicza i redakcję z Czerskiej.
Władza Kaczyńskiego chce doprowadzić do tego, co już było. To dla mnie oczywiste, że marzy im się PRL
Jest też coś o propagandzie:
Faktem jest, że propaganda PRL-owska, w ślad za modelem władzy PRL-owskiej, to ideały, z których PiS czerpie obiema rękami.
Satyryk dochodzi do wniosku, że „dokonało się tu coś takiego, co nie wyszło nawet czerwonemu”.
Są dziś w naszym kraju dwa wrogie obozy, a każdy z nich z przekonaniem śmieje się z tego, co drugiego zupełnie nie śmieszy. Czyli dokonało się tu coś takiego, co nie wyszło nawet czerwonemu. Pod koniec PRL-u nie było u nas przekonanych komunistów. Dzisiaj śmiechem nie odmieni się niczyich poglądów
– ubolewa satyryk.
Trudno powstrzymać łzy wzruszenia, gdy Fedorowicz opowiada o swojej „osobistej tragedii”. A przecież było tak pięknie!
Jestem i całe życie byłem patriotą i dawałem tego dowody. Bardzo obchodzi mnie nasz kraj. Tęskniłem za niepodległością, a ostatnie ćwierć wieku przeżyłem w euforycznej radości, że wreszcie wszystko idzie w dobrym kierunku. To, co się teraz dzieje, jest dla mnie osobistą tragedią. Staram się i robię, co mogę, ale z ogromnym trudem zmuszam się do dowcipkowania na ten temat. Niby powinienem panu przytaknąć: ach, jaki on śmieszny, ta nadęta purchawa i jego długopis. Ale niestety - mnie to nie śmieszy
– wyznaje.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
To, co się dzieje teraz, jest dla mnie osobistą tragedią – żali się Jacek Fedorowicz w rozmowie z gazetą Adama Michnika. Zarówno satyryk, jak i redakcja, której udzielił wywiadu, za nic w świecie nie umieją się pogodzić z wynikami demokratycznych wyborów. Zamiast tego snują absurdalne porównania z czasami PRL i pochylają się nad wyborcami Prawa i Sprawiedliwości jak nad małym dzieckiem, które nie wie, co robi. Z tego wszystkiego przebija niewiarygodna wręcz pycha i pogarda.
A oto kilka ciekawych cytatów obrazujących stan emocjonalny środowiska reprezentowanego przez Fedorowicza i redakcję z Czerskiej.
Władza Kaczyńskiego chce doprowadzić do tego, co już było. To dla mnie oczywiste, że marzy im się PRL
Jest też coś o propagandzie:
Faktem jest, że propaganda PRL-owska, w ślad za modelem władzy PRL-owskiej, to ideały, z których PiS czerpie obiema rękami.
Satyryk dochodzi do wniosku, że „dokonało się tu coś takiego, co nie wyszło nawet czerwonemu”.
Są dziś w naszym kraju dwa wrogie obozy, a każdy z nich z przekonaniem śmieje się z tego, co drugiego zupełnie nie śmieszy. Czyli dokonało się tu coś takiego, co nie wyszło nawet czerwonemu. Pod koniec PRL-u nie było u nas przekonanych komunistów. Dzisiaj śmiechem nie odmieni się niczyich poglądów
– ubolewa satyryk.
Trudno powstrzymać łzy wzruszenia, gdy Fedorowicz opowiada o swojej „osobistej tragedii”. A przecież było tak pięknie!
Jestem i całe życie byłem patriotą i dawałem tego dowody. Bardzo obchodzi mnie nasz kraj. Tęskniłem za niepodległością, a ostatnie ćwierć wieku przeżyłem w euforycznej radości, że wreszcie wszystko idzie w dobrym kierunku. To, co się teraz dzieje, jest dla mnie osobistą tragedią. Staram się i robię, co mogę, ale z ogromnym trudem zmuszam się do dowcipkowania na ten temat. Niby powinienem panu przytaknąć: ach, jaki on śmieszny, ta nadęta purchawa i jego długopis. Ale niestety - mnie to nie śmieszy
– wyznaje.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/279454-fedorowicz-daje-upust-antypisowskim-fobiom-to-co-sie-dzieje-teraz-jest-dla-mnie-osobista-tragedia