Bardziej od muzułmanina boję się polskich radykałów i polityków, którzy dzielą społeczeństwo na ludzi pierwszej i drugiej kategorii
— wyznaje Czesław Mozil w rozmowie z tvn24.pl, dotyczącej problemu uchodźców.
Agresywna ekspansja islamu na Europę to zjawisko najwidoczniej obce Mozilowi. On woli usypiać swoich słuchaczy naiwnymi opowiastkami z życia na emigracji.
Przez te lata gdy mieszkałem w Dani, tylko raz zdarzyło mi się, że taksówkarz chciał przekonać mnie do islamu
— opowiada.
Za to wiele razy katolicy mówili mi, według jakich zasad mam żyć i jak postępować
— żali się artysta.
W czym tak bardzo Mozil czuje się ograniczany?
To śmieszne, że boimy się, że inni przyjdą i nam coś narzucą, a sami jesteśmy codziennie pooddawani ograniczeniom przez swoich. Jeśli ktoś mówi, że nie mam prawa zostać ojcem dzięki metodzie in vitro, bo to grzech, to rodzi się we mnie bunt
— irytuje się muzyk.
Przy okazji odniósł się do słów prezydenta Andrzeja Dudy, skierowanych do brytyjskiej Polonii.
Pomyślałem, że prezydent nie ma doświadczenia z emigracją. Byłem zaskoczony, jak wszyscy
— komentuje wokalista.
Czesław Mozil jest świetnym przykładem dla grupy wyborców określanych mianem lemingów. Nic tak ich nie mobilizuje do działania jak strach przed katolickimi „radykałami”.
bzm/tvn24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/267302-lemingoza-w-najczystszej-postaci-mozil-bardziej-od-muzulmanina-boje-sie-polskich-radykalow