Ślepy z nienawiści Poniedziałek oskarża o całe zło Kaczyńskiego: "Kto podsycił w Polakach ich najmroczniejsze instynkty..."

Fot. Fratria/Youtube
Fot. Fratria/Youtube

Jacek Poniedziałek, który obrażał prezydenta Andrzeja Dudę, nazywając go „małym, plastikowym, obrażalskim lalusiem”, przestraszył się reakcji na swoje słowa, ba - przeraził się chyba nawet samego siebie. Na portalu Tomasza Lisa aktor przyznaje, że skandaliczny wpis zamieścił pod wpływem histerii i nienawiści, a wszystkiemu winny jest… Jarosław Kaczyński.

Poniedziałek na swoim profilu na Facebooku napisał, że Andrzej Duda to „plastikowy wytwór pisowskich PR-owców”, który został prezydentem „przez pomyłkę”.

Czytaj więcej: Poniedziałek nazwał prezydenta „małym, plastikowym, obrażalskim lalusiem”. Skąd tyle jadu?

Chciałem wszystkim, którzy czują się obrażeni i dotknięci przypomnieć, kto powiedział pierwszy o wyborze prezydenta przez pomyłkę i kto pierwszy zaczął w Polsce niszczyć autorytety i pluć na głowę państwa

— pisze Poniedziałek.

Czyżby chodziło mu o publikującego na tym samym portalu Januszu Palikocie, który nakręcał spiralę nienawiści wobec śp. Lecha Kaczyńskiego? A może o wypowiedzi polityków Platformy, które doprowadziły do mordu politycznego na pracowniku biura PiS w Łodzi? Nic bardziej mylnego.

Kto kogo nazywał ruskim agentem, kto kogo nazywał Bolkiem, kto podsycił antyniemiecką histerię i kto wszędzie węszył spiski. Prezydent Duda jest tylko młodszym wyznawcą tej samej tradycji

— kontynuuje aktor.

Twierdzi, że to „sympatycy tej partii” zakłócali pogrzeb Geremka i że to w tym środowisku

jak mantrę powtarza się słowo „lewactwo” - słowo tak bliskie „robactwa”.

Opisywany przez Poniedziałka człowiek jest tak straszny, że artyście przez klawiaturę nie przechodzi jego nazwisko.

Kto podsycił w Polakach ich najmroczniejsze instynkty, które kiedyś doprowadziły do zabójstwa prezydenta Narutowicza. Kto ma na sumieniu tak potężny wzrost nienawiści. To pan Prezes, którego destrukcyjną działalność obserwuję od początku lat dziewięćdziesiątych

— pisze Poniedziałek.

Uświadomiłem sobie dzisiaj, że pisząc tak ostro i szczerze o swoich przekonaniach i odczuciach uczestniczę w tej samej histerii i ulegam tej samej nienawiści

— wyznaje ze zgrozą.

Przekonuje, że się nie przestraszył ani nie poddał, ale dla świętego spokoju postanowił wyłączyć się z „tej upiornej gry”.

Niech zarzynają się inni. Nie oglądam newsów, nie czytam wiadomości. Bijcie się, szkoda mi na to życia. Bez polityki jest o wiele piękniejsze, bez polityki jest o wiele bogatsze

— kończy Jacek Poniedziałek.

Oby tylko wytrwał w tym postanowieniu. Na pewno będzie to z korzyścią dla poziomu debaty publicznej w Polsce.

bzm/natemat.pl


Przemysł pogardy trwa nadal!

Polecamy wSklepiku.pl książkę Sławomira Kmiecika „Przemysł pogardy 2”. Mowa nienawiści wobec Lecha i Jarosława Kaczyńskich przed i po 10 kwietnia 2010 r.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.