Paweł Deląg: "Jestem Polakiem, patriotą urodzonym 25 lat po wojnie, ale kiedy myślę o tym, co Niemcy zrobili w naszym kraju, boli mnie w środku"

fot.youtube.pl
fot.youtube.pl

Paweł Deląg miał dosyć filmowego wizerunku amanta, postanowił z nim zerwać i jak przyznaje wyjechał z Polski za chlebem. Aktor w Rosji został wielką gwiazdą, ale deklaruje, że jest Polakiem i patriotą. Liczy, że nasz kraj zmieni się w końcu na lepsze.

W rozmowie z magazynem „Twój Styl” opowiadał o swojej najtrudniejszej roli:

Grałem Niemca, który najpierw jest oficerem Wehrmachtu, a po wojnie zostaje dziennikarzem i próbuje rozliczyć się z przeszłością. Dla mnie trudny punkt odniesienia. Przecież jestem Polakiem, patriotą urodzonym 25 lat po wojnie, ale kiedy myślę o tym, co Niemcy zrobili w naszym kraju, boli mnie w środku

—wyznał aktor.

Deląg opowiada też jak wielkim podziwem darzył Irenę Kwiatkowską.

Czytałem kiedyś wywiad z 90-letnią Ireną Kwiatkowską, która na pytanie, skąd ma tyle energii do grania, odpowiedziała: „Jak to skąd? Ze mną na scenę wychodzą anioły!”.

Deląg niechętnie mówi o swoich przekonaniach jednak pytany o wiarę w „boską energię” odpowiada:

To intymne pytanie, ale skoro pani pyta” „Bóg jest” czy „nie ma Boga”, wybieram pierwszy wariant.

Chętnie za to mówi o tym, co boli go w naszym kraju i podkreśla, że obecnie Polska nie jest krajem przyjaznym dla swoich obywateli.

Dlaczego obywatel jest traktowany jak owca do strzyżenia? ZUS nas nie zabezpiecza i okrada. Moja mama jest emerytką. Gdybym nie pomagał, byłoby jej trudno. Jak wyżyć i leczyć się za 1200 złotych miesięcznie? Na specjalistę w ramach NFZ-u czeka osiem miesięcy. Polska nie jest przyjaznym krajem dla zwykłego obywatela, dla rodziny, o młodych nie wspomnę, bo i tak znaczna część już wyjechała albo niedługo wyjedzie

—podkreśla aktor i mówi, że nie traci nadziei na pozytywne zmiany.

Wierzę w przemianę świadomości ludzi. I że warto się angażować w rożne akcje, inicjatywy, wolontariat…

Paweł Deląg odważnie przyznaje się do swoich poglądów dotyczących rodziny i roli meżczyzny.

Mam tradycyjne podejście do roli faceta w związku, w rodzinie. Kobieta powinna czuć się kobieco, a mężczyzna idealny… cóż powinien zaopiekować się nią, podać ramię. Ale to już przeszłość. Dziś powinniśmy być partnerami. Jednak nie wyobrażam sobie odwrócenia ról: mężczyzna zostaje w domu, kobieta zajmuje się karierą i zarabianiem pieniędzy.

Feministki mu tego nie wybaczą.

Czytaj też:

Deląg po stronie frankowiczów: „Banki razem z rządem polskim kopią w tyłek ludzi, którzy stanowią siłę tego kraju”

ann/”Twój Styl”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych