Monika Kuszyńska: "Codziennie budzę się i dziękuję za nowy dzień. Bo ja się otarłam o śmierć"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Codziennie budzę się i dziękuję za nowy dzień

— wyznaje Monika Kuszyńska w rozmowie z „Super Expressem”.

W 2006 r. piosenkarka miała poważny wypadek samochodowy. Artystka doznała urazu kręgosłupa, jest sparaliżowana od pasa w dół i porusza się na wózku inwalidzkim. Pomimo niepełnoprawności była wokalistka Varius Manx potrafi cieszyć się życiem, a jej kariera artystyczna nabiera tempa. W maju reprezentowała Polskę na Eurowizji, a w czerwcu zaśpiewała w Opolu, gdzie odebrała statuetkę dla „Artysty bez granic”. Wokalistka opowiada o tym, jak poradziła sobie po wypadku i jak dzisiaj wygląda jej życie.

Ja po prostu bardzo doceniam to, co mam. Nauczyłam się tego przez te lata ostatnie. Od tragicznego dołu, który przeżyłam, odbiłam się i wypracowałam sobie inny sposób myślenia

— opowiada Kuszyńska.

Codziennie budzę się i dziękuję za nowy dzień. Bo ja się otarłam o śmierć. I kiedy człowiek coś takiego przeżyje, to uświadamia sobie, że to życie się kiedyś skończy i nie wiesz kiedy. Nie jest to sztuczne, po prostu ja tak mam

— wyjaśnia.

Jej powrót na scenę został ciepło przyjęty.

Teraz naprawdę mi się chce! Ja autentycznie chciałabym, żebyśmy zmienili swoje myślenie, żeby lepiej nam się żyło z samym sobą. Ja przetestowałam na własnej skórze, mnie się nie chciało żyć! A ostatnio jestem osobą pozytywną, uśmiechniętą. I to jest dowód, że naprawdę można! I to jest świadectwo, które ja chcę nieść, i chcę tym ludzi zarażać

— podkreśla Monika Kuszyńska.

Wypadek uważa za zamknięty rozdział w swoim życiu.

Opowiadam o tym tylko po to, żeby zarysować sytuację. Nie mam z tym problemu. Mam ogromny dystans do siebie. Jak nie zdążę odebrać telefonu, to mówię: „przepraszam, ale nie zdążyłam dobiec”. Musimy też nabrać dystansu do innych i do opinii o sobie. To, żeby się śmiać z siebie, jest kluczowe tutaj

— tłumaczy piosenkarka.

Aktualnie pracuje nad nową płytą, na której znajdą się radosne i szybkie utwory. Jak twierdzi artystka, czasem chce jej się tańczyć.

I robię to wbrew pozorom

— dodaje.

Czasami tęsknię za tym, żeby pobiegać i pochodzić po piasku na plaży

— wyznaje Monika Kuszyńska.

bzm/”Super Express”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych