Kazik nie pójdzie w ślady Kukiza: "Nie wystartowałbym w wyborach prezydenckich"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Nie wystartowałbym w wyborach prezydenckich

— zarzeka się Kazik Staszewski w rozmowie z „Polska The Times”.

Lider zespołu Kult zapowiedział niedawno, że nie wybiera się na wybory, ponieważ nie znajduje dla siebie odpowiedniego kandydata. Wspominał też, że w przeszłości głosował na Janusza Korwin-Mikkego, a nawet otrzymał od niego propozycję zaangażowania się w politykę. Krytycznie ocenił prezydenckie ambicje Pawła Kukiza, któremu zarzucił brak poczucia humoru i dystansu do „pewnych historii”.

Czytaj więcej: Kazik Staszewski odsłania kulisy negocjacji z Korwin-Mikkem. I dodaje: „Wybory 10 maja? Chyba na działkę pojadę…”

Są jednak sprawy, które również Kazik traktuje bardzo poważnie i mają one ścisły związek z polityką. Tak jest chociażby w przypadku zagrożenia, jakie dla Europy stanowi islam. Muzyk dał temu wyraz w piosence „Kalifat” ze swojej najnowszej płyty. Kazik tłumaczy, że powstała ona przed strzelaniną w „Charlie Hebdo”. Przyznaje też, że jego ojciec czytał tę „potworną gazetę” - jak ją określa.

Niewątpliwie stoimy u progu bardzo poważnej konfrontacji między islamem a cywilizacją zachodnią i w swojej gnuśności jesteśmy na tę konfrontację kompletnie nieprzygotowani

— ostrzega piosenkarz.

Według niego w takich krajach jak Francja czy Niemcy sytuacja zaszła na tyle daleko, że Zachód może się teraz wyłącznie cofać. Jedyną szansę w widzi w sile Stanów Zjednoczonych, ale powątpiewa, czy Amerykanie będą chcieli bronić „zdegenerowanej Europy”. Tym bardziej, że według Kazika wszystko, do czego przyłożyli ręce, zakończyło się „pełną porażką”.

Staszewski podkreśla, że nigdy nie wystartowałby tak jak Paweł Kukiz w wyborach prezydenckich, ponieważ ma jedno życie i zajmuje się „rzeczami o wiele bardziej rozwijającymi”.

A bycie politykiem to zajęcie, które - z jednej strony - degeneruje, ale też nie wyobrażam sobie, aby mogło być przyjemne. Bo jaka może być przyjemność w sprawowaniu większej lub mniejszej władzy?

— zastanawia się.

A kto powiedział, że władza ma być przede wszystkim przyjemna. Czyżby śpiewający o toczących politykę patologiach Kazik zapomniał, że władza powinna być - jakkolwiek by to patetycznie nie brzmiało - przede wszystkim służbą?

bzm/”Polska The Times”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych