Wojciech Gąssowski narzeka na warszawiaków za kierownicą: "To dramat, jak jeżdżą"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Zasłużenie bądź nie, ale kierowcy z Warszawy nie cieszą się najlepszą opinią wśród użytkowników dróg w innych częściach Polski. Niezbyt dobre zdanie ma o nich również Wojciech Gąssowski. „To dramat, jak jeżdżą - załamuje ręce piosenkarz w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim”. Co przeszkadza mu najbardziej?

Autor hitu „Gdzie się podziały tamte prywatki” nie wygląda na człowieka, którego łatwo wyprowadzić z równowagi. A jednak traci cierpliwość na ulicach Warszawy, która - o czym dowiedział się niedawno - pod względem korków znajduje się na ósmym miejscu na świecie. Ze słów muzyka można wywnioskować, że zapracowali na to swoim zachowaniem również sami kierowcy.

Siedzą w tych swoich samochodach, które kosztują po pół miliona złotych. I jak tylko pojawi się zielone światło, to nikt od razu nie rusza, bo albo ktoś rozmawia przez telefon, albo przegląda się w lusterku lub wysyła SMS

— utyskuje Gąssowski.

Drażni go to, że z tego powodu na zielonym świetle przejeżdża nie piętnaście, ale trzy samochody. Denerwuje go również sposób parkowania na płatnych parkingach, polegający na zajmowaniu dwóch miejsc zamiast jednego.

Może i kierowcy w Warszawie nie należą do świętoszków, ale trudno ich obarczać winą za spalony most, regularnie blokujące centrum stolicy imprezy sportowe oraz wlokące się inwestycje drogowe. Zmiana sposobu jazdy nic nie pomoże, gdy w stolicy brakuje dobrego gospodarza…

bzm/dziennikbaltycki.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.