Antypolska "Ida" za mało "awangardowa"? Holland: "Cannes, Berlin i Wenecja nie wzięły tego filmu. Ale to był ich błąd"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Cannes, Berlin i Wenecja nie wzięły tego filmu. Ale to był ich błąd

— podkreśla w „Fakcie” Agnieszka Holland analizując wyniki „Idy” Pawła Pawlikowskiego.

Zdaniem reżyserki rodzime kino jest w niezłej kondycji. Według niej w tej chwili powodzenie mają filmy, które mówią „w sposób atrakcyjny o złożonych sprawach”.

Troszkę na tym tracimy festiwalowo, bo nasze filmy nie są brane przez duże festiwale, które domagają się czegoś znacznie bardziej awangardowego czy eksperymentalnego

— tłumaczy Holland.

Odnosząc się do antypolskiej „Idy”, która w lutym br. zdobyła Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny, Holland mówi o stereotypach, ale bynajmniej nie ma na myśli krzywdzącego obrazu Polaka-antysemity pokazanego „Idzie”. Jej zdaniem stereotypowo myślą ci, którzy filmu nie docenili i nie obsypali kolejnymi nagrodami.

Cannes, Berlin i Wenecja nie wzięły tego filmu. Ale to był ich błąd – myśleli sobie „polski film o zakonnicy i Żydach? Nie”. Myślę, że to są stereotypy. Ci dyrektorzy festiwali myślą strasznie festiwalowo i przez to zabili w jakimś sensie kino europejskie

— ubolewa artystka.

Czytaj więcej: Idzie po nas Ida, czyli film zrobiony z nienawiści „Ida” jak „Pokłosie”? Płużański: „W filmie to Polacy są mordercami”

Tłumaczy też, dlaczego pracuje w Stanach Zjednoczonych.

Ich (Amerykanów - przyp. red.) interesuje, co ktoś umie, czy jest dobry, czy coś wnosi, a jaki ma paszport czy akcent – to jest dla nich drugorzędne. Dlatego przeniosłam się do Ameryki, jak nie mogłam funkcjonować w Polsce. Tam było ważne, co się umie, a nie skąd się jest

— wyjaśnia.

Ocenia, że polskim aktorom w robieniu karier w Hollywood przeszkadza akcent, który „jakoś określa człowieka”. W tym kontekście wyróżnia jednak Weronikę Rosati.

Weronika Rosati prawie nie ma akcentu albo wcale go nie ma, ale ja tego nie umiem ocenić, bo tego po prostu nie słyszę. Wiem na pewno, że jej angielski jest bardzo dobry. (…) Weronika akurat ma taki potencjał gwiazdy amerykańskiej

— twierdzi Agnieszka Holland.

Umiejętność posługiwania się językiem obcym to jedno, ale jeszcze ważniejsze jest to, czy ma się w nim coś do powiedzenia. Dobrze byłoby, żeby pani reżyser o tym pamiętała, kreując poprzez swoje filmy obraz Polaków za granicą.

bzm/fakt.pl

Czytaj także: Ktoś „W Ciemnosci” dał mi w twarz. „Dlaczego z obrzydzeniem reagowali na 1920 Wojna i Miłość”, a z uwielbieniem czytają Grossa”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.