Ewa Błaszczyk, założycielka kliniki Budzik, święta Wielkiej Nocy spędzi z najbliższymi. Jak podkreśla w rozmowie z „Twoim Stylem”, przy świątecznym stole nie zabraknie również jej córki Oli, która od 15 lat znajduje się w śpiączce.
Przywożę rodziców, przychodzi brat z bliskimi. Przy świątecznym stole siedzi cała rodzina. Również Ola na wózku i jej pielęgniarka. Ola przygotowuje też z terapeutami komunikacji pozawerbalnej pisanki. To taki moment, kiedy pojawia się optymizm, wstępuje życie. Mania przygotowuje swoje pisanki, a potem wszystkie leżą w koszyku, który stawiamy na stół
— opowiada aktorka.
W Wielką Sobotę idę z Manią do kościoła na Bielanach, do którego przychodzą artyści, żeby poświęcić koszyczki. Zawsze wtedy spotykamy się z naszym przyjacielem, ks. Wojtkiem i wieloma artystami, rozmawiamy, pijemy herbatę, spędzamy razem ten przedświąteczny czas
— dodaje.
W wielkanocnym świętowaniu na pierwszym miejscu stawia Boga.
Najważniejszy jest Pan Bóg. Nie dostałam chyba łaski wiary, ale bardzo się staram. Rozmawiam z Nim nieustannie - proszę, przepraszam, czasem się kłócę
— wyznaje Ewa Błaszczyk.
bzm/”Twój Styl”/fakt.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/239296-ewa-blaszczyk-najwazniejszy-jest-pan-bog-rozmawiam-z-nim-nieustannie-prosze-przepraszam-czasem-sie-kloce