Wzruszające wyznanie piosenkarza: "Nie słyszę połowy tego, co do mnie mówicie. Używam aparatów słuchowych"

Fot. Facebook/oficjalny profil Grzegorza Wilka
Fot. Facebook/oficjalny profil Grzegorza Wilka

Grzegorz Wilk, wokalista znany m.in. z teleturnieju „Jaka to melodia”, wyznał publicznie, że jest osobą niedosłyszącą i korzysta z aparatów słuchowych. W poruszających słowach zaapelował do dzieci, które borykają się z podobnym problemem, aby nie rezygnowały ze swoich marzeń.

Wilk zaśpiewał w show Polsatu „Twoja twarz brzmi znajomo”, gdzie wcielił się w postać Bono - lidera grupy U2. Nagrodę pieniężną za swój występ przeznaczył dla Specjalistycznego Ośrodka Diagnozy i Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży z Wadą Słuchu w Opolu. Tłumacząc powody tej decyzji zaskoczył wszystkich, bo po raz pierwszy opowiedział o swoich problemach zdrowotnych.

To jest najtrudniejsze, co mogę powiedzieć w życiu. Moi drodzy ja nie słyszę połowy tego, co wy do mnie mówicie. Ja sam używam aparatów słuchowych. I chciałbym żeby ci, którzy mają problemy, starali się je pokonywać. Żeby założyli swoje aparaty i się tego nie wstydzili. Ja się do dzisiaj wstydziłem strasznie

— wyznał.

Także drogie dzieciaki, jeżeli macie takie aparaty, jeżeli macie takie przeszkody w życiu, to starajcie się je pokonywać, bo wszystko jest możliwe

— mówił wyraźnie wzruszony piosenkarz.

Dzieciaki nie bójcie się, tylko wyciągajcie ręce po swoje marzenia

— zakończył Wilk.

Szerzej o swoim problemie opowiedział w rozmowie z „Faktem”.

Mam bardzo duży ubytek słuchu i aparaty staram się nosić na co dzień. Do tej pory jednak ukrywałem ten mój mankament. Obawiałem się, że będę traktowany inaczej, a nie lubię taryfy ulgowej. Z tego powodu często borykałem się z kłopotami na scenie. Zdarzało się, że w hałasie nie wiedziałem już, w jakiej tonacji gra zespół

— przyznał artysta.

Pierwsze kłopoty ze słuchem zaczął mieć przed 15 laty. Zdarzało się, że przestawał na moment słyszeć. Lekarze stwierdzili nietypową obustronną wrodzoną wadę ucha wewnętrznego.

Mój problem polega na tym, że niedosłyszę pasma ludzkiej mowy, a więc i po części tego, co sam śpiewam. To nie jest jednak tak, że jestem niesłyszący, w końcu komunikuję się z ludźmi, ale by słyszeć wyraźnie, noszę aparaty i czasem muszę patrzeć ludziom na usta

— powiedział Grzegorz Wilk.

Jak twierdzi, jego słowa już spotkały się ze sporym odzewem.

Chciałem podziękować za przepiękne listy od osób, które przestają się bać, wstydzić, zakładają aparaty, które zauważyły, że przez niektóre przeszkody można przeskoczyć, a niektóre po prostu ominąć. Jak czytam te listy, to łzy mi się w oczach kręcą. Piękniejszych prezentów nie dostaje się na gwiazdkę… Dziękuję, to dla mnie znaczy tak wiele… i to cale moje śpiewanie nabiera sensu

— skomentował muzyk na Facebooku.

bzm/wp.pl/fakt.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.