Postać Joanny Szczepkowskiej od wielu miesięcy budzi silne emocje - tak w świecie aktorskim, jak i wśród komentatorów z najprzeróżniejszych środowisk politycznych.
W rozmowie z „Polska the Times” aktorka tłumaczy, co miały znaczyć jej kontrowersyjne gesty i o co chodziło z jej krytyką lobby homoseksualnego.
Moim celem było tylko zaznaczenie, że dziś mylona jest tolerancja z zakazem krytyki. W Polsce doszliśmy w debacie publicznej do ściany. Każda krytyka osób homoseksualnych uznana jest za homofobię. Tak jest niektórym łatwiej, ale to zamyka możliwość dyskusji
— mówi Szczepkowska.
Pytana, czy żałuje swoich słów, odpowiada jednoznacznie:
Jak się okazało ten głos był znacznie bardziej potrzebny niż o tym myślałam, pisząc swój tekst. Bo pytanie o to, czy rozumienie słowa „tolerancja” dla niektórych nie wyklucza jakiejkolwiek krytyki, wydaje mi się bardzo aktualne. Nie żałuję.
Duża część środowiska aktorskiego odcięła się od Szczepkowskiej, a ona sama wciąż ma problemy ze znalezieniem stałego etatu w teatrze.
Stałam się osobą środowiskowo bardzo niewygodną, I od razu dodam: ja to rozumiem. Wiedziałam, że robiąc te happeningowe gesty, popełniam rodzaj samobójstwa na terenie środowiska
— przyznaje.
Jak się okazuje, trudno nazwać Szczepkowską „prawicową aktorką”.
Wiem, że teraz jestem kojarzona z prawicą, ale chcę przypomnieć pewien mój artykuł o możliwości psychicznego molestowania przez księży w konfesjonale. Potem już kilku biskupów nie podawało mi ręki. Ja za swoje poglądy płacę naprawdę z każdej strony
— twierdzi Szczepkowska.
mly/Polska the Times
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/235438-szczepkowska-nie-zaluje-swoich-slow-o-lobby-homoseksualnym-wiedzialam-ze-popelniam-samobojstwo