Szczepkowska nie żałuje swoich słów o lobby homoseksualnym. "Wiedziałam, że popełniam samobójstwo"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. YouTube
fot. YouTube

Postać Joanny Szczepkowskiej od wielu miesięcy budzi silne emocje - tak w świecie aktorskim, jak i wśród komentatorów z najprzeróżniejszych środowisk politycznych.

W rozmowie z „Polska the Times” aktorka tłumaczy, co miały znaczyć jej kontrowersyjne gesty i o co chodziło z jej krytyką lobby homoseksualnego.

Moim celem było tylko zaznaczenie, że dziś mylona jest tolerancja z zakazem krytyki. W Polsce doszliśmy w debacie publicznej do ściany. Każda krytyka osób homoseksualnych uznana jest za homofobię. Tak jest niektórym łatwiej, ale to zamyka możliwość dyskusji

— mówi Szczepkowska.

Pytana, czy żałuje swoich słów, odpowiada jednoznacznie:

Jak się okazało ten głos był znacznie bardziej potrzebny niż o tym myślałam, pisząc swój tekst. Bo pytanie o to, czy rozumienie słowa „tolerancja” dla niektórych nie wyklucza jakiejkolwiek krytyki, wydaje mi się bardzo aktualne. Nie żałuję.

Duża część środowiska aktorskiego odcięła się od Szczepkowskiej, a ona sama wciąż ma problemy ze znalezieniem stałego etatu w teatrze.

Stałam się osobą środowiskowo bardzo niewygodną, I od razu dodam: ja to rozumiem. Wiedziałam, że robiąc te happeningowe gesty, popełniam rodzaj samobójstwa na terenie środowiska

— przyznaje.

Jak się okazuje, trudno nazwać Szczepkowską „prawicową aktorką”.

Wiem, że teraz jestem kojarzona z prawicą, ale chcę przypomnieć pewien mój artykuł o możliwości psychicznego molestowania przez księży w konfesjonale. Potem już kilku biskupów nie podawało mi ręki. Ja za swoje poglądy płacę naprawdę z każdej strony

— twierdzi Szczepkowska.

mly/Polska the Times

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych