Mamy do czynienia z rzeczywistym wpływem konkretnego kraju na to, jakie treści promujemy — twierdzi George Clooney. Aktor rozesłał do hollywoodzkich gigantów petycję potępiającą hakerów, którzy zaatakowali Sony za komedię o dyktatorze Korei Północnej. Nikt jednak nie chciał jej podpisać.
Film „The Interview” opowiada o zamachu na Kim Dzong Una. Po cyberataku hakerów na Sony Pictures, firma postanowiła zrezygnować z jego pokazywania. Przestępcy zagrozili również zamachami na kina.
Czytaj więcej: Awantura wokół komedii o Kim Dzong Unie. Cyberprzestępcy triumfują
Ta sytuacja tak zbulwersowała George’a Clooney’a, że postanowił wyrazić swój protest w formie petycji.
Została ona wysłana właściwie do dyrektorów każdego z miejsc. Powiedzieli Bryanowi Lourdowi (agent Clooneya - przyp. red.): „nie mogę tego podpisać”. Co? Jak można tego nie podpisać. Nie wymienię nikogo. Nie taki mam zamiar, ale nikt nie podpisał listu
— oburzył się Clooney.
Mamy tutaj do czynienia z rzeczywistym wpływem konkretnego kraju na to, jakie treści promujemy. Dotyczy to nie tylko filmów, ale każdej części biznesu. To prawda. Co się stanie, jeśli newsroom przygotuje informację, a państwo, poszczególni ludzie lub korporacje uznają, że im się to nie podoba? Ktoś grozi wysadzeniem budynków i nagle każdy ma ulegać
— powiedział aktor.
Czytaj także: Sony broni swojej decyzji o wycofaniu komedii „The Interview”
bzm/pb.pl/inquisitr.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/226657-clooney-kontra-hakerzy-kim-dzong-una-nie-powinno-sie-ulegac-ich-grozbom