Michalczewski drwi z Polaków: To wieśniaki o prymitywnych przesądach

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Konrad Kostępski/lic. CC BY-SA 2.0
fot. Konrad Kostępski/lic. CC BY-SA 2.0

Odkąd Dariusz Michalczewski stał się twarzą kampanii LGBT, nie przestaje w imię głoszonej przez siebie tolerancji, obrażać Polaków. Krytykuje także wiarę katolicką i przyznaje się do tego, że jest materialistą.

Michalczewski przekonuje, że Polacy są „homofobami”, a ich sposób jest myślenia jest prymitywny.

Ja nie mogę tego zrozumieć: co to kogo, k… obchodzi, kto z kim śpi? Albo dlaczego, my, Polacy, patrzymy, ile samochodów ma sąsiad? Wie pani, że ja słowo „homofobia” poznałem dopiero w Polsce? Strasznie mnie to dziwi, bo nasz kraj się zmienia nie do poznania i tylko w polskich głowach pozostały takie prymitywne przesądy

— mówi w „Newsweeku” bokser-celebryta.

To dopiero początek jadu, jaki Michalczewski wylewa na osoby, które nie utożsamiają się z głoszonymi przez niego poglądami na temat homoadopcji.

Większość ludzi, którzy mają z tą moją wypowiedzią problem, nawet nie kiwnęła palcem, żeby dzieci z rodzin patologicznych miały lepiej. Ale są przeciwko.Takie pier*** przepraszam, mądrowanie się. To są zwykli obłudnicy. Katolicy obłudnicy.

Najwyraźniej Michalczewski uważa się za kogoś wyjątkowego, lepszego od innych, bo jak przyznaje:

(…) dla mnie przed wiarą katolicką ważniejsze jest dobro dzieci. Trzeba kochać bliźniego i być dobrym dla dzieci, a nie dyskryminować kogokolwiek w imię wiary. My, Polacy, jesteśmy jak wieśniaki, które nie zjedzą czegoś, czego nie znają. A ja uważam, że trzeba być ciekawym nowych smaków, trzeba poznawać nowe rzeczy

— przekonuje.

Michalczewski twierdzi, że osoby takie jak on są dyskryminowane przez swoje poglądy. Jednak ma nadzieję, że właśnie dzięki nim sytuacja ta się zmieni.

Kiedy Kampania przeciw Homofobii poprosiła mnie, bym został twarzą jej akcji poparcia dla osób homoseksualnych, nie zastanawiałem się. Ci, którzy walczą dzisiaj o prawa dla gejów i lesbijek, mają najgorzej, ale dzięki nim ci następni, za 10-20 lat, będą mieli lepiej.

Jednak bokser nie ogranicza się jedynie do lansowania homozwiązków. Bokser najwyraźniej chciałby być autorytetem także politycznym.

Ludzie dzisiaj przestają już ufać temu PiS, które nie ma żadnego pomysłu, jak zmienić Polskę na lepsze. PiS-owcy są świetnymi krytykami, tylko nic nie potrafią zrobić.

Tuż po tym jak opluł Polaków Michalczewski przyznaje:

Polska naprawdę mi się coraz bardziej podoba. (…) Jak mi grali pierwszy raz Mazurka, kiedy wróciłem z Niemiec do Polski, to myślałem, że się popłaczę. Ale być patriotą to nie znaczy płakać przy hymnie, tylko szanować ludzi.

Widać właśnie jak rodaków szanuje Michalczewski.

lap/”Newsweek”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych