Chociaż Karolina Korwin-Piotrowska jest kojarzona głównie z mainstreamowymi mediami, to jednak ciągle zakłóca słodką salonową atmosferkę. Autorka książki „Ćwiartka raz” lubi krytykować rodzimych celebrytów.
Tym razem od znawczyni rodzimego show-biznesu oberwało się sporej grupie naszego społeczeństwa.
Polski kołtun się zeuropeizował, ma lepsze ciuchy, samochody, ale mental został ten sam
— mówi Korwin-Piotrowska w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim”.
Dziennikarka uważa, że posiada cechę, która odróżnia ją od pozostałych „znanych i lubianych” (choć to drugie słowo wydaje się być w jej przypadku dyskusyjne).
Na Blog Forum Gdańsk ktoś powiedział, że jako jedna z zaledwie kilku osób publicznych mówię to, co myślę. A w Polsce takie zachowanie to najwyższa forma anarchii. Więc jak pani widzi, nie jestem celebrytką, tylko anarchistką
— podkreśla autorka książki „Ćwiartka raz”.
Korwin-Piotrowska podkreśla, że nie przejmuje się plotkami na swój temat.
Ostatnio dowiedziałam się od jednej śmiesznej celebrytki, że ja nie mam wcale przyjaciół. Nie żyję jednak w tym świecie. Co niektórych wkurza, bo nic o mnie nie wiedzą. Nie orientują się, co się wokół mnie dzieje, więc plotą androny na mój temat. A mnie to bawi. To rozkosz czytać o sobie banialuki, wypowiadane przez osoby, które mnie tak naprawdę nie znają, a za uszami mają takie rzeczy, że gdyby one wyszły na jaw, to ich „kariery” poleciałyby w kosmos. I tak ma zostać. To mój świadomy wybór. Chcę być znana tylko z tego, co mam do powiedzenia
— mówi enigmatycznie dziennikarka.
Ciekawe, kogo autorka miała na myśli…
gah/dziennikbaltycki.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/223202-korwin-piotrowska-nie-jestem-celebrytka-tylko-anarchistka