„Jestem fanką tradycyjnej rodziny - facet ma rządzić, a kobieta winna być jego pomocą i podporą” - podkreśla Natalia Niemen w rozmowie z Agnieszką Ponikiewską z tygodnika „wSieci”.
Artystka zwraca uwagę, że dziś ludzie są przyzwyczajeni do chodzenia na łatwiznę.
Warto robić w życiu rzeczy trudne, innej drogi do pięknego samorozwoju nie widzę
— zauważa Niemen.
Wiele osób uważa, że z racji znanego nazwiska ma w życiu łatwiej.
Uspokoję ich, że właśnie z nazwiskiem „Niemen” (tak, to nie tylko pseudonim, ale i od 70-tych nazwisko naszej rodziny) jest dużo trudniej pracować. Ojciec nigdy mi niczego nie załatwił. Wszystko zawdzięczam swojej pracy oraz zainteresowaniu moich pracodawców, którzy bez względu na przynależność do „rodu” w sposób obiektywny oceniali moje zdolności i możliwości
— opowiada.
Została wychowana w domu, gdzie panowała miłość i wzajemny szacunek.
Rodzina była świętością. Rodzice tworzyli jedność. Ich relacja męża i żony była tradycyjna, co w moich oczach było piękne. Tata - dużo starszy był niczym mocne, wielkie drzewo, w którego konarach kryła się moja mama, jak urodziwy, delikatny ptak. On ją wspierał i otaczał silnym ramieniem dosłownie i w przenośni, a ona odwdzięczała mu się łagodną kobiecością, która objawiała się w stosownym do sytuacji pocieszaniu i opieką nad gniazdem
— wspomina artystka.
Mówi o sobie, że jest „fanką tradycyjnej rodziny”.
Facet ma rządzić, a kobieta winna być jego pomocą i podporą. Cały czas się uczę, by taką żoną być. Wydaje mi się przesadą, gdy chłop zbyt wiele w domu pomaga. Mój mąż robi bardzo dużo w domu, jeśli czas mu na to pozwala, a ja łapię się na tym, że chcę, by robił jeszcze więcej. Pukam się wtedy w łeb. Jest jedna, bardzo mądra, życiowa zasada biblijna: Żono, szanuj męża. Mężu, kochaj żonę i nie bądź dla niej przykrym. W bożych oczach kobieta i mężczyzna są równi, ale każdy ma swoją, indywidualną rolę do spełnienia. Świat byłby piękniejszy, gdybyśmy zechcieli całym sercem szukać dróg bożych i byli Panu Bogu posłuszni
— wyjaśnia.
Natalia Niemen nie lubi podążać za obowiązującymi modami.
Taka jestem. Np. nie kupuję kremów przeciwzmarszczkowych, bo uważam, że zmarszczki są piękne, a kobieta powinna się z pokorą wobec upływającego czasu starzeć
— zauważa.
Niedawno wsparła kampanię społeczną „Rodzina ma głos”.
Rzadko biorę udział w takich akcjach. Ta wydała mi się o tyle istotna, iż od zarania dziejów świat na tradycyjnej rodzinie stoi, a w czasach dla rodziny żyjemy bardzo trudnych. Chciałam zabrać głos w obronie tradycyjnych wartości i zachęcić Polaków do wspierania i obrony rodziny
— tłumaczy Natalia Niemen.
Całość wywiadu znajduje się w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”.
bzm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/221633-natalia-niemen-jestem-fanka-tradycyjnej-rodziny-facet-ma-rzadzic