Maleńczuk obraża Polaków i Kościół. "Polacy są naprawdę faszystami"

Fot. Krzysztof Wiktor (www.krzysztof.wiktor.eu)/CC/Wikimedia Commons
Fot. Krzysztof Wiktor (www.krzysztof.wiktor.eu)/CC/Wikimedia Commons

Maciej Maleńczuk, który w ostatnim czasie zasłynął z antyputinowskich piosenek znów odsłania swoje prawdziwe oblicze. Artysta podkreśla swoją niechęć nie tylko do Kościoła, ale również swoich rodaków.

Muzyk, który jest zdeklarowanym satanistą (na swoim koncie ma m.in. współpracę z grupą Behemoth - przyp. red.) przystąpił do ataku nie tylko na kościelne struktury, ale samą religię.

Nienawidzę Bożego Ciała, bo zawsze wypada w czwartek, a mnie zawsze psuje się wtedy samochód. Idę do mechanika, a tu zamknięte. Gubię się w tym święcie, próbowałem dociekać, co ono upamiętnia, ale uwierz mi, że nie znalazłem nikogo, kto by wiedział. Jeden heretyk powiedział mi tylko, że jakiemuś księdzu we Włoszech coś się ukazało w kieliszku. Jak dla mnie to raczej znak, że należy kieliszek odstawić, a nie powód do święta

— kpi Maleńczuk w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, po czym przystępuje do typowego antypolskiego ujadania serwowanego od lat przez postępowy salon.

Te dwa słowa [„Tęczowa swasta” - jedna z piosenek Maleńczuka - przyp. red.] odzwierciedlają mój pogląd: Polacy są tak naprawdę faszystami

— mówi wokalista.

W rozmowie, jaką opublikowano w dodatku do gazety Adama Michnika, nie zabrakło również roztaczania wizji narodu polskiego jako tłuszczy żywcem wyjętej z „Pokłosia” Władysława Pasikowskiego.

Fascynuje mnie zło przeciętnego katolika. Takie ukryte, tajemnicze, które nie wychodzi na wierzch, dopóki w lodówce nie znajdzie się trup noworodka. Albo w beczce z kapustą. W głębi duszy takiego katolika widzę hitlerowską swastę. Nie staroindyjski znak szczęścia

— twierdzi Maleńczuk.

Oczywiście i tym razem nie mogło zabraknąć wątku „polskiego antysemityzmu”, a przy okazji kolejnych satanistycznych deklaracji.

Ile jest antysemityzmu w przeciętnym Polaku? Mam na myśli religijnego normalsa. Kogoś, kogo przyłapuje się w końcu na posiadaniu pornografii dziecięcej, a on od 30 lat prowadzi rodzinę zastępczą i wychował nie wiadomo ile pokoleń. Mój Szatan to jest Woland, w zasadzie porządny gość - cyniczny, ale porządny. Ich Szatan to jest jakiś sukinsyn.

Piosenkarz zapowiada, że jego kolejny album zdominują antyklerykalne treści.

Na nowej płycie będzie więcej tematów z „Faktu”, jak np. kazus Katarzyny W. Będzie też napieprzanie w kler

— puentuje Maleńczuk.

Warto przypomnieć, że ten człowiek został odznaczony przez ministra Bogdana Zdrojewskiego Brązowym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis.

gah/Magazyn Świąteczny

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.