Jerzy Stuhr: "Polacy mają skłonność do odrobinę histerycznego patriotyzmu"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Kiedy słyszę głosy o tym, jak to Rosjanie mają nas zaatakować w najbliższej przyszłości, to trąci mi to histerią” - ocenia Jerzy Stuhr rozmowie z „Polska The Times”. Twierdzi, że Polacy walczyli w powstaniach, żeby się sprawdzić. A za komuny? „Chcieliśmy pokazać, że wróg jest poważny, ma jakąś rangę”. Prawda, jakie to proste?

Swój najnowszy film „Obywatel”, w którym gra wraz ze swoim synem, określa jako „obywatelskie samookreślenie”.

Tym filmem ryzykuję również, że będą o mnie mogli mieć taką, a nie inną opinię. Oceniać, jaki ze mnie Polak

— twierdzi Stuhr.

Według niego „Polacy mają skłonność do odrobinę histerycznego patriotyzmu”.

Kiedy słyszę głosy o tym, jak to Rosjanie mają nas zaatakować w najbliższej przyszłości, to trąci mi to histerią. Jeśli w 1968 r. jako student lecisz na pod milicyjne pałki, to odrobinę usprawiedliwia cię młodość. Możesz dać się pobić, a potem lizać rany.

Twierdzi, że nie lubi siebie z tamtego okresu.

I to właśnie za takie zachowanie. Histeryczny patriotyzm widziałem w tej pierwszej Solidarności. A przecież byłem jej działaczem. Co ja się tam napatrzyłem! Wtedy, jeśli dałeś się pobić, uważano cię za patriotę

— wyjaśnia.

Cieszy się, że przeżywa życie bez wojny. Ale zastanawia się, w jakich okolicznościach żyli ludzie, którzy nie mieli tyle szczęścia, i którym - jak twierdzi - kiedyś trochę zazdrościł. Dochodzi do dość zaskakujących wniosków. Czyżby traktował patriotyzm jako zabawę z młodości?

Musieli się sprawdzić, na przykład przejść przez powstanie. Poszukiwaliśmy okazji, żeby to kontynuować. Chcieliśmy pokazać, ze wróg jest poważny, ma jakąś rangę

— wyjaśnia.

Jeśli odmówiłeś legitymacji partyjnej, to nie zrobiłeś za wiele - dopiero kiedy cię zamknęli i skatowali, wiedziałeś, że to poważne działania. Prawdziwy patriotyzm

— dodaje.

A wracając do lekceważenia obaw przed Rosją, można odnieść wrażenie, że Stuhr nie dostrzega wydarzeń na Ukrainie oraz coraz agresywniejszych działań Władimira Putina. Trudno to ocenić, bo zręcznie unika wypowiedzi na ten temat twierdząc, że nie lubi rozmawiać o polityce.

To, jak mały mam dostęp do polityki, nie upoważnia mnie do wydawania sądów. Dlatego bardzo się wstrzymuję. (…) Unikam wypowiedzi na tematy, które wykraczają poza krąg moich zainteresowań

— deklaruje, bo - jak dodaje - w ten sposób kreuje się celebrytów, a on nie ma zamiaru być tak nazywanym.

Wraca również temat Smoleńska.

Powiedziałem, że gdyby pan Krauze zaproponował mi film i gdybym dostał scenariusz wcześniej do przeczytania i byłby zgodny z moimi poglądami - to zagrałbym w filmie pana Krauzego, u którego grałem w filmie „Strach” i bardzo miło wspominam tę współpracę

— przyznaje.

Nie ma wątpliwości, że jego najnowszy film „Obywatel” spotka się z krytyką.

(…) też będzie wodą na młyn dla wyrażających negatywne opinie. Ja i mój syn będziemy musieli się bronić

— przewiduje.

A czego innego może się spodziewać, jeśli wmawia Polakom, że ich patriotyzm jest „histeryczny”? Tym bardziej, że swoim spojrzeniem na historię, w której rzekomo trzeba było dać się pobić, żeby poczuć się prawdziwym patriotą, ubliża po prostu tym, którzy w czasach PRL przeszli prawdziwe piekło.

bzm/”Polska The Times”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.