Depardieu oszukał belgijski urząd. Czy ten człowiek ma jeszcze jakieś zasady?

Fot. Twitter
Fot. Twitter

Gerard Depardieu oszukał belgijskie biuro imigracyjne. Aktor, chcąc uzyskać zgodę na rezydowanie w tym kraju, podał fikcyjny adres zamieszkania.

Depardieu, który zdradził swoją własną ojczyznę, bo przeszkadzały mu za wysokie podatki, stara się o miękkie lądowanie na wypadek, gdyby rozczarował się swoim przyjacielem Putinem i musiał opuścić Rosję. To dlatego - jak informuje rmf24.pl - poprosił o pozwolenie na rezydowanie w Belgii. Zabrał się jednak do tego w sposób, który na pewno nie przynosi mu chluby. Jak odkryli belgijscy policjanci, aktor jako miejsce zamieszkania w Tournai podał adres, pod którym znajduje się opuszczony budynek bez prądu.

Nic więc dziwnego, że wniosek został odrzucony. Jak podkreślają władze miasta, jeśli Depardieu chce, by jego prośba została rozpatrzona pozytywnie, musi podać wiarygodne dane.

Nadsekwańskie media zwracają uwagę na to, że Depardieu jest wykorzystywany przez Kreml w wojnie propagandowej w związku z sytuacją na Ukrainie.

Ostatnio otrzymał intratną propozycję promowania na świecie rosyjskiego wina z Krymu. W przesłanym gwiazdorowi liście szef rosyjskiego stowarzyszenia właścicieli winnic Leonid Popowicz proponuje mu stanowisko przewodniczącego związku producentów wina na anektowanym przez Rosję półwyspie. O jego kompetencjach ma decydować doświadczenie w tej branży i posiadane we Francji winnice. Aktor zarządzałby budżetem w wysokości 310 mln rubli.

Jeśli Depardieu przyjmie oferowane mu stanowisko, będzie to oznaczało, że akceptuje działania Rosji na Ukrainie. Na razie nie udzielił odpowiedzi, ale według francuskich mediów nie kryje zainteresowania ofertą.

bzm/rmf24.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.