Z deklaracjami znanej satyryczki jest jak z małym druczkiem na podejrzanych umowach. Po wstępnej deklaracji zawsze następuje jakieś „ale”…
Przystanek Woodstock każdego roku zbiera grono salonowych autorytetów, które dzielą się swoimi przemyśleniami z licznie przybyłą na imprezę gawiedzią w młodym wieku. Nie inaczej było i tym razem. Jednym z gości Przystanku jest Maria Czubaszek.
Oczywiście znana spikerka nie mogła odpuścić takiej okazji i podzieliła się swoimi refleksjami na temat… roli Kościoła w państwie.
Nie jestem przeciwko Kościołowi
— zagaja neutralnie Czubaszek.
Jednak i tym razem nie mogło zabraknąć żadnego „ale”.
Jest bardzo potrzebny, tylko żeby za bardzo nie wpływał i żeby nie głosił, że prawo boskie jest ważniejsze od prawa ustanowionego
— stwierdziła wiekowa celebrytka w wywiadzie dla portalu Onet.pl.
Najwyraźniej dla pani Czubaszek najlepsza byłaby wizja Kościoła, który wyrzeka się swojej tożsamości, rezygnuje ze swojej misji i po prostu przestaje być sobą. Nic więc dziwnego, że spikerkę drażni choćby klauzula sumienia.
Najbardziej ostatnio mnie wkurzyła klauzula sumienia, kiedy usłyszałam, że również nauczyciele mają to podpisać. Mówiłam o tym na spotkaniu: naprawdę, niech ludzie mają swoje poglądy, ja to absolutnie szanuję, ale żeby nie narzucać innym
— przyznała Czubaszek.
Jak widać, dla czcigodnej seniorki obrona tożsamości i zachowanie własnej godności jest już narzucaniem innym swoich poglądów. Dobrze, że pani celebrytka nie wspomniała jeszcze o faszyzmie…
gah/Onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/207582-maria-czubaszek-na-przystanku-woodstock-wkurza-mnie-klauzula-sumienia