Kilkaset złotych za jedno kliknięcie. Wśród oszukanych jest m.in. Krzysztof Ibisz

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Wystarczy wybrać jeden link, aby otrzymać do opłacenia fakturę. Wszystko za sprawą „serwisu prawno-edukacyjnego” De Lege Artis Krzysztofa Habiaka, znanego z podobnych pomysłów w przeszłości.

Habiak zasłynął jako twórca wyłudzającego pieniądze katalogu firm kbiz.pl. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, udało mu się nabrać kolejne osoby, tym razem na jego kolejny biznes. Wśród ofiar takich praktyk nie brakuje znanych nazwisk.

Kliknąłem tylko raz w dziwny mail i od razu przyszła mi faktura

— relacjonuje Krzysztof Ibisz.

To wyjątkowo wyrafinowany podstęp. Ten pan musiał się nieźle napracować - zarówno pod kątem technologicznym, jak i prawnym, by to wszystko wyglądało na uczciwe

— mówi mec. Michał Wołoszański, adwokat z kancelarii Wołoszański, Rożko i Partnerzy.

Sposób działania biznesu jest prosty. Automat ze strony lege-artis.edu.pl zaciąga dane o przedsiębiorcach z Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, a następnie dla każdego z nich generuje spersonalizowaną podstronę, która jest wysyłana w mailu na skrzynkę pocztową przedsiębiorcy z krótkim dopiskiem.

Np. Krzysztof Ibisz na swoim mailu znalazł wiadomość o następującej treści:

Większość przedsiębiorców zaintrygowanych treścią maila i adresem z jego własnym nazwiskiem wchodzi w taki link. Zwłaszcza że subdomena „edu.pl” wskazuje, że jest to serwis zaufany. Nic bardziej mylnego! Pod linkiem kryje się bardzo długi regulamin strony zatytułowany u góry jako opis polityki cookies - tego typu komunikaty wyświetlają się na wszystkich stronach internetowych i z reguły internauta od razu go akceptuje.

Celebryta nie kryje swojego zaskoczenia tym, co działo się później…

Ledwo kliknąłem i za chwilę dostałem kolejnego maila z fakturą do opłacenia na kwotę 815 zł 92 grosze

— mówi Ibisz.

Wszystko jest możliwe dlatego, że cookies na stronie De Lege Artis to blef. W rzeczywistości mamy do czynienia z regulaminem.

Po kilku minutach [od kliknięcia] dostałem fakturę na 510,77 netto. Tak jak poprzednicy umowa na miesiąc, jak również miesięczny okres wypowiedzenia. Dla mnie jest to próba wyłudzenia i po południu sprawdzę, co na to policja

— skarży się jeden z internautów na forum prawnym.

A co w przypadku odmowy zapłaty? Nieświadomy przedsiębiorca natychmiast dostaje maila z ostrzeżeniem, że w przypadku braku zapłaty zostanie dopisany do Krajowego Rejestru Długów.

Winowajca całego zamieszania, Krzysztof Habiak bagatelizuje sprawę. Na jego stronie ukazało się oświadczenie „w związku z licznymi pomówieniami w środkach masowego komunikowania się”. Oczywiście w całej sytuacji nie widzi żadnego problemu. Oczywiście po swojej stronie…

Część przedsiębiorców, do których została skierowana moja oferta, wykazała się rażącym niedbalstwem i niezachowaniem należytej staranności, polegającym na niezapoznaniu się lub niewystarczającym zapoznaniem się, z moją ofertą, a pomimo tego przesłaniem oświadczania woli o jej akceptacji. Warto dodać, iż tak rażące niedbalstwo, zgodnie z dorobkiem doktryny i judykatury, nie może stać się przyczyną do uchylenia się od swojego oświadczenia woli

— pisze Habiak.

Ale czy można oczekiwać po nim czegoś innego? W końcu na swojej stronie pisze o sobie:

Wierzę w prawdę, dobro, piękno i sprawiedliwość.

Pytanie, czy Habiak rzeczywiście ma rację przekonując, że kliknięcie wystarczy do zawarcia umowy. Zdania na ten temat są podzielone wśród samych prawników. W końcu polskie prawo cywilne przewiduje nieco bardziej uproszczoną formę przyjmowania oferty w przypadku transakcji między przedsiębiorcami.

Mec. Michał Wołoszański zaleca np. wysłanie pisma z uchyleniem się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu i z ostrożności wypowiedzenia umowy.

Im więcej zgłoszeń, tym szybciej będzie można rozpocząć całą procedurę

— mówi adwokat.

Niestety to nie zwróci już Krzysztofowi Ibiszowi pieniędzy. Szkoda, że nie młodości…

AM/wyborcza.biz

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.