Gościem telewizji wPolsce.pl był prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Piotr Woźniak. Głównym tematem rozmowy prowadzonej przez Macieja Wośkę był awaria Gazociągu Jamalskiego. Wczoraj polski operator Gaz-System poinformował, że nie może odbierać paliwa do krajowego systemu w związku ze złą jakością surowca. Gaz jest bardzo nawodniony i nie nadaje się do użytku.
CZYTAJ WIĘCEJ: Awaria Gazociągu Jamalskiego przed wizytą Donalda Trumpa w Polsce. Komu przeszkadza niezależność od rosyjskiego gazu?
CZYTAJ WIĘCEJ: Komunikat PGNiG ws. wstrzymania odbioru gazu z gazociągu SGT Jamał-Europa
Takie jest pojęcie techniczne zła jakość, to jest eufemizm, ale ten gaz się po prostu nie nadaje do użytku. Mamy dosyć unikalną sytuację. To nam jeszcze nie przyszło do głowy tego typu zagrożenie, ale właśnie zostało wytrenowane. Świadomie mówię wytrenowane – zaraz to rozwinę. Czerpiemy część gazu z kontraktu jamalskiego, czyli z umowy za pośrednictwem Gazociągu Jamalskiego, która ma 680 kilometrów i biegnie od wschodu do zachodu Polski
— mówił prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Piotr Woźniak.
Mamy dwa punkty odbioru, z których czerpiemy surowiec. Część tej umowy to jest mniej więcej 2,5 miliarda metrów sześciennych rocznie. Gaz okazał się na tyle nawodniony, że nie nadaje się do użycia i nie można go wpuścić do tych dwóch punktów odbioru, o których mówiłem. Natomiast on płynie bez przeszkód na Zachód w takiej formie jakiej jest, dlatego, żeby go przywrócić do użytku należałoby go wysuszyć na specjalnych maszynach, które znajdują się poza naszymi granicami
— stwierdził prezes PGNiG.
Niemcy mogą jednak bez przeszkód korzystać z tego gazu, ponieważ mają możliwość osuszania surowca.
Nie ma przeszkód w dosyłaniu takich samych ilości gazu o takich samej jakości, jakiej on powinien być przewidziany we wszystkich kontraktach do Niemiec. Natomiast nie możemy z niego skorzystać, bo nie mamy takich urządzeń i nigdy nie mieliśmy. Zwracaliśmy się do strony rosyjskiej przy którejś z kolejnych okazji rozbudowy gazociągu, kiedy dobudowywane były dwie tłocznie na Gazociągu Jamalskim, żeby postawić stacje osuszania gazu, ale nie było zgody strony rosyjskiej. My nie panujemy nad tym gazociągiem w pełni, właściwie do teraz, więc takiej stacji nie można było zbudować, mimo że ona była kosztowna i nikomu nie zależało na tym, żeby ją postawić. Wyraźnie wynikało z analizy ryzyk, że powinniśmy taką stację mieć. Nie mamy jej i teraz ponosimy tego konsekwencje. W związku z tym obiory z kontraktu jamalskiego są uszczuplane
— mówił Piotr Woźniak na antenie telewizji „wPolsce.pl”.
W związku z gazem złej jakości Gaz-System musiał uruchomić magazyny gazu, przede wszystkim magazyn w Mogilnie, który jest na Gazociągu Jamalskim.
Prezes PGNiG przypomniał o zapowiedziach, że Polska chce w 2022 r. zakończyć kontrakt jamalski i nie kupować już więcej gazu od rosyjskiego dostawcy.
Mimo wszystko należałoby rozważyć budowę stacji osuszania gazu po naszej stronie na wyjściach z Gazociągu Jamalskiego, w Lwówku Wielkopolskim i we Włocławku. W przeciwnym razie będziemy narażeni na takie ryzyko w każdym momencie, bo z jakiegokolwiek powodu zdarzyłoby się pogorszenie jakości, np. z powodów technicznych
— podkreślił.
Maciej Wośko zwrócił uwagę, że wydarzenie pokazało, że Polacy nie mogą już się uspokajać stwierdzeniem, że Rosjanie nie zakręcą kurków z gazem, bo surowiec płynie na Zachód.
Gaz idzie na Zachód, ale my nie jesteśmy w stanie z niego skorzystać
— ocenił prezes PGNiG.
Mamy tzw. mechanizm rewersu wirtualnego, czyli kupujemy czasem gaz, który płynie przez Gazociąg Jamalski, który nie jest nasz, ale idzie do innego odbiorcy. Kupujemy od tego odbiorcy i zabieramy go po drodze. To jest powszechnie stosowana praktyka na różnych gazociągach. Często to robimy, ale teraz nie możemy z tego skorzystać. Transakcje możemy zawrzeć, ale gaz jest do niczego. To jest potwierdzenie groźnej dla nas tezy, że połączenia lądowe idące ze Wschodu na Zachód nie rozwiązują naszego ryzyka odcięcia dostaw przez Rosjan. Musimy mieć połączenie morskie
— wyjaśniał Piotr Woźniak.
4 lipca do portu w Świnoujściu wpływa kolejna dostawa z gazem z Kataru. Prowadzący rozmowę przypomniał, że problemy z rosyjskim gazem pojawiły się przy okazji szczytu NATO w Warszawie w 2016 r.
Takie złożenie różnych zdarzeń bywa. Prowadzimy szerokie dyskusje, porównujemy jak to jest z przychodami Federacji Rosyjskiej z ropy i gazu, jak baryłka idzie do góry to zwykle wydatki zbrojeniowe idą do góry
— stwierdził prezes PGNiG w rozmowie z telewizją „wPolsce.pl”.
ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/345363-zlej-jakosci-surowiec-w-gazociagu-jamalskim-prezes-pgnig-w-studiu-wpolscepl-gaz-plynie-na-zachod-ale-my-nie-jestesmy-w-stanie-z-niego-skorzystac-wideo