Z dala od telewizyjnych kamer powstaje ustawa, która może mocno zmienić życie każdego z nas.
To projekt drakońskiego zamknięcia rynku aptecznego w taki sposób, by zasadniczo wyłącznie syn lub córka aptekarza mogli otworzyć własną aptekę, i to tylko jedną w danej okolicy. Wszyscy pozostali będą tego prawa pozbawieni. Wydziały farmacji można będzie właściwie zamknąć, zawód aptekarza ogłosić dziedzicznym, zamknąć setki aptek i zwolnić tysiące ludzi. Trudno uwierzyć? Oto zapis z projektu ustawy, nad którym prace kończy właśnie parlamentarny zespół ds. regulacji rynku farmaceutycznego i który rozsyła do ostatnich konsultacji:
„Prawo do uzyskania zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej posiada: 1) farmaceuta posiadający prawo wykonywania zawodu prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą;
2) spółka jawna lub spółka partnerska, której przedmiotem działalności jest wyłącznie prowadzenie aptek, i w której wspólnikami (partnerami) są wyłącznie farmaceuci posiadający prawo wykonywania zawodu”.
A dalej:
„Zezwolenie na prowadzenie apteki nie wygasa w przypadku śmierci osoby fizycznej, jeżeli chociażby jeden z jej spadkobierców spełnia wymagania, o których mowa”.
W innych przypadkach wygasa. Dodatkowo projekt zakłada ograniczenia blokujące de facto otwieranie nowych aptek nawet dla spółek spełniających te drakońskie warunki. Wszystko o tyle dziwne, że w tym sektorze gospodarki, zarówno na poziomie detalicznym, jak i hurtowym, dynamicznie rozwijają się i zdecydowanie dominują na rynku podmioty polskie. Zagraniczni konkurenci ponieśli na nim klęskę, a polski kapitał ma ponad 95 proc. udziałów.
Wszystko wskazuje na to, że te szokujące propozycje opracowano w Naczelnej Izbie Aptekarskiej, a gotowiec wydrukował i ogłosił jako wynik własnych prac wspomniany parlamentarny zespół. Jest element wskazujący na taki przebieg wydarzeń. Sprawę ujawnili dziennikarze tygodnika „w Sieci”. Oto zajrzeli do właściwości pliku tekstowego zawierającego projekt ustawy. A tam widnieje:
„Autor — Krzysztof Baka”.
Tak się składa, że pan Baka jest koordynatorem Biura Prawnego Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Powstaje więc pytanie: czy to aby nie ten sam mechanizm, który piętnowaliśmy w czasie afery Rywina, kiedy podmiot gospodarczy sam pisał prawo dla siebie, zapewniając sobie potencjalne ogromne zyski, a parlament był jedynie kopiarką i maszynką zatwierdzającą?
Zapytaliśmy o to szefa parlamentarnego zespołu, łódzkiego posła PiS Waldemara Budę.
Wiele podmiotów pracowało nad tym projektem. Naczelna Rada Aptekarska była jednym z podmiotów, które konsultowały ten projekt
— stwierdził.
Dopytywany o autorstwo pliku z ustawą dodał:
Nie widzę w tym żadnego problemu. Zakładam, że pewnie pan Baka przesłał jakiś plik i na tym dokumencie wklejano inne. Nie przywiązywałbym wielkiej wagi do tego, że w jednym pliku edytowano i zmieniano projekt. Mogę się posługiwać plikami przez kogoś stworzonymi, ale ważne jest, jaka jest w tym treść. Jeżeli myśmy zmienili w tym tekście trzy czwarte treści, to nadal znaczy, że pan Baka to napisał? Nie sądzę. To nasz projekt, myśmy go zmieniali. Także to nie jest żaden problem.
Rzeczywiście nie ma problemu? W naszej ocenie takie tworzenie prawa to sytuacja co najmniej dziwna. Żeby było jeszcze ciekawiej, równolegle pojawił się pomysł wprowadzenia zakazu sprzedawania kosmetyków przez apteki, co oznaczałoby gigantyczny prezent dla sąsiadujących z nimi niemieckich sieci drogeryjnych oraz zastąpienie dominujących dziś w tym segmencie produktów polskich sprowadzonymi z Niemiec. Do tematu będziemy wracali.
Inna sprawa, że trudno zrozumieć, jak to możliwe, że w czasie gdy rząd premier Beaty Szydło za wszelką cenę próbuje rozkręcić gospodarkę, gdy wicepremier Mateusz Morawiecki dwoi się i troi, by zachęcić polskie firmy do inwestowania, w Sejmie w niejasnych okolicznościach intensywnie pracują nad rozwiązaniami, które mają ważny i wyjątkowo wciąż rodzimy segment rynku zadusić, oddać niemieckim sieciom handlowym i cofnąć do 1990 r. Przypominają się słowa Stefana Kisielewskiego o socjalizmie, który pracowicie rozwiązuje problemy, jakie sam stworzył.
mk, arp, w Sieci
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/316639-kto-naprawde-pisze-te-drakonska-ustawe-o-rynku-aptecznym-szokujace-ustalenia-dziennikarzy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.