Program budowy mieszkań o umiarkowanych czynszach ma szanse odnieść sukces tylko przy ścisłej współpracy z samorządami i przedsiębiorcami. Na kanwie podjęcia uchwały przez Radę Ministrów ws. Narodowego Programu Mieszkaniowego postanowiliśmy sprawdzić jak przebiegają przygotowania do wcielenia w życie tego, okrzykniętego jako wiekopomny, programu.
Od lat mieszkalnictwo w Polsce było zaniedbane. Żaden rząd nie porwał się na konsekwentne wdrożenie kompleksowego programu mieszkaniowego. Efektem tego na rynku brakuje mieszkań, co z kolei powoduje dominującą pozycję deweloperów, którzy w naturalny sposób decydują się na inwestycje charakteryzujące się wysoką marżą. Tego problemu nie da się rozwiązać poprzez dopłaty do kredytów hipotecznych. Jedynym remedium jest kompleksowy program na wzór szwedzkiego programu miliona mieszkań.
Chcemy przerwać to błędne koło
– tłumaczy Włodzimierz Stasiak, wiceprezes spółki BGK Nieruchomości, zajmującej się wdrażaniem programu Mieszkanie plus.
Do tej pory nikt nie był zainteresowany aby mieszkania budować taniej, uczestnicy rynku mając możliwość otrzymania wyższej marży nie byli zainteresowani inwestowaniem w tanie budownictwo. Taki impuls musi przyjść z poziomu państwa
– tłumaczy. Organizacja branżowa deweloperów, Polski Związek Firm Deweloperskich (PZFD) zauważa ten problem i pochwalają wdrażane rozwiązania, zauważają jednak pewne zagrożenia.
Głównym celem Narodowego Programu Mieszkaniowego jest zmniejszenie deficytu mieszkań, m.in. poprzez budowę lokali o niższym standardzie, przeznaczonych na wynajem
– informują przedstawiciele PZFD.
Pozytywnie odnosimy się do wielu założeń NPM, niemniej chcemy zwrócić uwagę, że dla realnego zwiększenia liczby budowanych mieszkań, konieczne jest zaangażowanie firm i kapitału prywatnego
– dodają.
Wersja druga, poprawiona
Pierwotna koncepcja Mieszkania plus wykorzystująca nieruchomości należące do spółek zarządzanych przez Skarb Państwa (SP) powstała w 2006 roku. W tamtym czasie określana była jako plan Barszcza, od nazwiska jego twórcy – Mirosława Barszcza, który obecnie zasiada w fotelu prezesa BGK Nieruchomości. Dekadę temu spółki, w których SP miał przynajmniej kontrolny pakiet akcji, posiadały wiele zbędnych aktywów w postaci gruntów, które nie generowały żadnej wartości, a ich obsługa darmowa nie była. Zagospodarowanie ich pod rozwój mieszkalnictwa oznaczało upieczenie dwóch pieczeni na jednym ogniu.
Dlatego też Barszcz wymyślił prosty mechanizm, który pozwoliłby na „wyciągnięcie” nieruchomości ze spółek – utworzenie zamkniętego funduszu inwestycyjnego. Właściciele gruntów jako aktywa wkładaliby do funduszu nieruchomości, w zamian za które otrzymywaliby oprocentowany certyfikat inwestycyjny. Fundusz miałby gdzie budować, a spółki regularny dopływ gotówki i problem obsługi nieruchomości z głowy.
Przez 10 lat zmieniły się jednak warunki. W wyniku kryzysu większość spółek musiała pozbyć się zbędnych balastów i z ogromnego rezerwuaru zrobiła się kałuża. Dlatego też koncepcja Barszcza ewoluowała w bardziej przystającą do współczesnych realiów.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Program budowy mieszkań o umiarkowanych czynszach ma szanse odnieść sukces tylko przy ścisłej współpracy z samorządami i przedsiębiorcami. Na kanwie podjęcia uchwały przez Radę Ministrów ws. Narodowego Programu Mieszkaniowego postanowiliśmy sprawdzić jak przebiegają przygotowania do wcielenia w życie tego, okrzykniętego jako wiekopomny, programu.
Od lat mieszkalnictwo w Polsce było zaniedbane. Żaden rząd nie porwał się na konsekwentne wdrożenie kompleksowego programu mieszkaniowego. Efektem tego na rynku brakuje mieszkań, co z kolei powoduje dominującą pozycję deweloperów, którzy w naturalny sposób decydują się na inwestycje charakteryzujące się wysoką marżą. Tego problemu nie da się rozwiązać poprzez dopłaty do kredytów hipotecznych. Jedynym remedium jest kompleksowy program na wzór szwedzkiego programu miliona mieszkań.
Chcemy przerwać to błędne koło
– tłumaczy Włodzimierz Stasiak, wiceprezes spółki BGK Nieruchomości, zajmującej się wdrażaniem programu Mieszkanie plus.
Do tej pory nikt nie był zainteresowany aby mieszkania budować taniej, uczestnicy rynku mając możliwość otrzymania wyższej marży nie byli zainteresowani inwestowaniem w tanie budownictwo. Taki impuls musi przyjść z poziomu państwa
– tłumaczy. Organizacja branżowa deweloperów, Polski Związek Firm Deweloperskich (PZFD) zauważa ten problem i pochwalają wdrażane rozwiązania, zauważają jednak pewne zagrożenia.
Głównym celem Narodowego Programu Mieszkaniowego jest zmniejszenie deficytu mieszkań, m.in. poprzez budowę lokali o niższym standardzie, przeznaczonych na wynajem
– informują przedstawiciele PZFD.
Pozytywnie odnosimy się do wielu założeń NPM, niemniej chcemy zwrócić uwagę, że dla realnego zwiększenia liczby budowanych mieszkań, konieczne jest zaangażowanie firm i kapitału prywatnego
– dodają.
Wersja druga, poprawiona
Pierwotna koncepcja Mieszkania plus wykorzystująca nieruchomości należące do spółek zarządzanych przez Skarb Państwa (SP) powstała w 2006 roku. W tamtym czasie określana była jako plan Barszcza, od nazwiska jego twórcy – Mirosława Barszcza, który obecnie zasiada w fotelu prezesa BGK Nieruchomości. Dekadę temu spółki, w których SP miał przynajmniej kontrolny pakiet akcji, posiadały wiele zbędnych aktywów w postaci gruntów, które nie generowały żadnej wartości, a ich obsługa darmowa nie była. Zagospodarowanie ich pod rozwój mieszkalnictwa oznaczało upieczenie dwóch pieczeni na jednym ogniu.
Dlatego też Barszcz wymyślił prosty mechanizm, który pozwoliłby na „wyciągnięcie” nieruchomości ze spółek – utworzenie zamkniętego funduszu inwestycyjnego. Właściciele gruntów jako aktywa wkładaliby do funduszu nieruchomości, w zamian za które otrzymywaliby oprocentowany certyfikat inwestycyjny. Fundusz miałby gdzie budować, a spółki regularny dopływ gotówki i problem obsługi nieruchomości z głowy.
Przez 10 lat zmieniły się jednak warunki. W wyniku kryzysu większość spółek musiała pozbyć się zbędnych balastów i z ogromnego rezerwuaru zrobiła się kałuża. Dlatego też koncepcja Barszcza ewoluowała w bardziej przystającą do współczesnych realiów.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/310194-czy-mieszkanie-plus-sie-uda