I to jeszcze jak. Drugim problemem, który cały czas przeszkadza w podjęciu dalszych kroków na drodze do ładu w segmencie wydobywczym, jest zamknięcie kopalni Krupiński, którą jej właściciel – Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW) chciał przekazać do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK). Pomysł nie wzbudził aprobaty związkowców, którzy zaczęli wymyślać coraz to nowsze scenariusze na uczynienie kopalni rentowną. Zaproponowali, aby przejęła ją spółka Tauron, ta jednak – abstrahując od wątpliwego sensu przedsięwzięcia – nie ma żadnych środków na inwestycje. Drugim wariantem podanym przez związkowców było pozostawienie zakładu w JSW, czyli utrzymanie status quo, a więc utrzymanie strat rzędu 200 mln rocznie. Trzecią opcją miało być wykupienie jednostki HMS Bergbau.
Słysząc te propozycje eksperci – m.in. Janusz Steinhoff na antenie Polskiego Radia 24 – zgodnie stwierdzali, że nie mają one wiele wspólnego z realiami ekonomicznymi oraz że są podyktowane jedynie emocjami związkowców. Zrozumiałymi emocjami – w końcu nikt nie byłby zachwycony likwidacją miejsca pracy. Jakkolwiek ważna jest troska o odczucia jednostek przywiązanych do zakładów pracy, na sprawę należy patrzeć systemowo. A utrzymywanie przy życiu nierentownych kopalń na południu, ma dramatyczne skutki na wschodzie.
Przez takie działania dochodzi do niezrozumiałej z punktu widzenia dobra społecznego sytuacji, kiedy dobrze radzącą sobie jednostka tj. Bogdanka musi obniżać wydobycie by zrobić miejsce dla węgla ze Śląska, do którego trzeba dopłacać
– komentuje Rafał Zasuń z portalu wysokienapiecie.pl.
Warto dodać, że w wyniku takiej polityki w bogatym rejonie kraju jakim jest Śląsk nie było masowych zwolnień, a w Bogdance, która mieści się na Lubelszczyźnie, gdzie bezrobocie jest wysokie, mieliśmy do czynienia z redukcja 400 etatów
– dodaje. Los Krupińskiego nadal nie jest przesądzony. Brakuje zdecydowanego stwierdzenia „zamykamy”, bowiem pomimo komunikatu o przeniesieniu do SRK ze strony JSW, lokalni samorządowcy nadal na łamach „Dziennika Zachodniego” deklarują walkę o Krupińskiego. Skoro już udało się zapoczątkować zmianę w górnictwie to warto byłoby przestać rozpraszać się i konsekwentnie dążyć do celu.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
I to jeszcze jak. Drugim problemem, który cały czas przeszkadza w podjęciu dalszych kroków na drodze do ładu w segmencie wydobywczym, jest zamknięcie kopalni Krupiński, którą jej właściciel – Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW) chciał przekazać do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK). Pomysł nie wzbudził aprobaty związkowców, którzy zaczęli wymyślać coraz to nowsze scenariusze na uczynienie kopalni rentowną. Zaproponowali, aby przejęła ją spółka Tauron, ta jednak – abstrahując od wątpliwego sensu przedsięwzięcia – nie ma żadnych środków na inwestycje. Drugim wariantem podanym przez związkowców było pozostawienie zakładu w JSW, czyli utrzymanie status quo, a więc utrzymanie strat rzędu 200 mln rocznie. Trzecią opcją miało być wykupienie jednostki HMS Bergbau.
Słysząc te propozycje eksperci – m.in. Janusz Steinhoff na antenie Polskiego Radia 24 – zgodnie stwierdzali, że nie mają one wiele wspólnego z realiami ekonomicznymi oraz że są podyktowane jedynie emocjami związkowców. Zrozumiałymi emocjami – w końcu nikt nie byłby zachwycony likwidacją miejsca pracy. Jakkolwiek ważna jest troska o odczucia jednostek przywiązanych do zakładów pracy, na sprawę należy patrzeć systemowo. A utrzymywanie przy życiu nierentownych kopalń na południu, ma dramatyczne skutki na wschodzie.
Przez takie działania dochodzi do niezrozumiałej z punktu widzenia dobra społecznego sytuacji, kiedy dobrze radzącą sobie jednostka tj. Bogdanka musi obniżać wydobycie by zrobić miejsce dla węgla ze Śląska, do którego trzeba dopłacać
– komentuje Rafał Zasuń z portalu wysokienapiecie.pl.
Warto dodać, że w wyniku takiej polityki w bogatym rejonie kraju jakim jest Śląsk nie było masowych zwolnień, a w Bogdance, która mieści się na Lubelszczyźnie, gdzie bezrobocie jest wysokie, mieliśmy do czynienia z redukcja 400 etatów
– dodaje. Los Krupińskiego nadal nie jest przesądzony. Brakuje zdecydowanego stwierdzenia „zamykamy”, bowiem pomimo komunikatu o przeniesieniu do SRK ze strony JSW, lokalni samorządowcy nadal na łamach „Dziennika Zachodniego” deklarują walkę o Krupińskiego. Skoro już udało się zapoczątkować zmianę w górnictwie to warto byłoby przestać rozpraszać się i konsekwentnie dążyć do celu.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/309161-kombinacje-weglowe-skoro-juz-udalo-sie-zapoczatkowac-zmiane-w-gornictwie-to-warto-konsekwentnie-dazyc-do-celu?strona=2