Przedstawiamy poniżej bardzo ciekawą analizę ekonomiczną, przygotowaną specjalnie dla naszego portalu przez doświadczonych (choć pragnących zachować anonimowość) analityków ekonomicznych, dotyczącą najnowszego projektu ustawy frankowej przedstawioną niedawno przez ośrodek prezydencki. Okazuje się bowiem, że wbrew pozorom może ona nie pomóc najbardziej potrzebującym, ale najbogatszym, którzy już tego problemu się pozbyli. Nie to chyba było celem?
CZYTAJ TEŻ: Magierowski: ustawa frankowa podzielona na etapy, bo zmieniła się sytuacja na rynkach
Wniosek główny nie jest optymistyczny: projekt ustawy nakazującej bankom zwrot spreadów największe korzyści przyniesie osobom zamożnym i takim, które spłaciły lub przewalutowały na złote swój kredyt. Wśród nich jest lider Nowoczesnej, który krytykował jakąkolwiek pomoc frankowiczom.
1. Przedstawiona przez Kancelarię Prezydenta ustawa mająca pomóc tzw. frankowiczom zakłada zwrot spreadów niesłusznie pobieranych przez banki do 2011 roku. Proponowany mechanizm jest jednak wypaczeniem idei pomocy potrzebującym kredytobiorcom. Powoduje, że im większy ktoś ma (lub miał) kredyt i im więcej spłacił, tym większy zwrot dostanie od banku. A największe korzyści ustawa przyniesie tym, którzy… nie mają kredytu i nie są frankowiczami, często od lat.
2. Największe kwoty zostaną bowiem zwrócone osobom, które spłaciły już swój kredyt w całości, a jeśli zrobiły to w odpowiednim momencie, to w skrajnych przypadkach ich „zysk” na całym kredycie może wynieść ponad 100 000 zł.
3. Stoi to w całkowitej sprzeczności z założeniami prezentowanymi nie tylko przez Andrzeja Dudę, ale także przez przedstawicieli rządu (np. Mateusza Morawieckiego) otwarcie deklarujących potrzebę pomocy najbardziej potrzebującym.
4. Do beneficjentów ustawy zaliczać się będzie Ryszard Petru - publicznie twierdził on, że posiadał kredyt denominowany we frankach, który na przełomie września i października 2008 roku przewalutował na złote. W złożonym oświadczeniu majątkowym nie ma on jednak zobowiązań kredytowych, co świadczy, że spłacił kredyt oryginalnie wzięty we frankach a następnie przewalutowany („Miałem. Przewalutowałem w 2008 r., straciłem na tym. Uznałem, że zmieniła się sytuacja i do Szwajcarii wpływały pieniądze z całego świata. Frank stał się globalnym bezpiecznym schronieniem. I zaczął bardzo nabierać na sile” - przyznał w 2015 roku Petru).
Uwaga! Tygodnik „w Sieci” to ważne i ciekawe pismo, którego redakcja od lat bezkompromisowo walczy o interes społeczny. Warto je systematycznie kupować.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przedstawiamy poniżej bardzo ciekawą analizę ekonomiczną, przygotowaną specjalnie dla naszego portalu przez doświadczonych (choć pragnących zachować anonimowość) analityków ekonomicznych, dotyczącą najnowszego projektu ustawy frankowej przedstawioną niedawno przez ośrodek prezydencki. Okazuje się bowiem, że wbrew pozorom może ona nie pomóc najbardziej potrzebującym, ale najbogatszym, którzy już tego problemu się pozbyli. Nie to chyba było celem?
CZYTAJ TEŻ: Magierowski: ustawa frankowa podzielona na etapy, bo zmieniła się sytuacja na rynkach
Wniosek główny nie jest optymistyczny: projekt ustawy nakazującej bankom zwrot spreadów największe korzyści przyniesie osobom zamożnym i takim, które spłaciły lub przewalutowały na złote swój kredyt. Wśród nich jest lider Nowoczesnej, który krytykował jakąkolwiek pomoc frankowiczom.
1. Przedstawiona przez Kancelarię Prezydenta ustawa mająca pomóc tzw. frankowiczom zakłada zwrot spreadów niesłusznie pobieranych przez banki do 2011 roku. Proponowany mechanizm jest jednak wypaczeniem idei pomocy potrzebującym kredytobiorcom. Powoduje, że im większy ktoś ma (lub miał) kredyt i im więcej spłacił, tym większy zwrot dostanie od banku. A największe korzyści ustawa przyniesie tym, którzy… nie mają kredytu i nie są frankowiczami, często od lat.
2. Największe kwoty zostaną bowiem zwrócone osobom, które spłaciły już swój kredyt w całości, a jeśli zrobiły to w odpowiednim momencie, to w skrajnych przypadkach ich „zysk” na całym kredycie może wynieść ponad 100 000 zł.
3. Stoi to w całkowitej sprzeczności z założeniami prezentowanymi nie tylko przez Andrzeja Dudę, ale także przez przedstawicieli rządu (np. Mateusza Morawieckiego) otwarcie deklarujących potrzebę pomocy najbardziej potrzebującym.
4. Do beneficjentów ustawy zaliczać się będzie Ryszard Petru - publicznie twierdził on, że posiadał kredyt denominowany we frankach, który na przełomie września i października 2008 roku przewalutował na złote. W złożonym oświadczeniu majątkowym nie ma on jednak zobowiązań kredytowych, co świadczy, że spłacił kredyt oryginalnie wzięty we frankach a następnie przewalutowany („Miałem. Przewalutowałem w 2008 r., straciłem na tym. Uznałem, że zmieniła się sytuacja i do Szwajcarii wpływały pieniądze z całego świata. Frank stał się globalnym bezpiecznym schronieniem. I zaczął bardzo nabierać na sile” - przyznał w 2015 roku Petru).
Uwaga! Tygodnik „w Sieci” to ważne i ciekawe pismo, którego redakcja od lat bezkompromisowo walczy o interes społeczny. Warto je systematycznie kupować.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/305896-tylko-u-nas-ryszard-petru-najwiekszy-wygrany-ustawy-frankowej-ciekawa-analiza