Tajemnice chemicznego imperium z Oświęcimia. Polska firma wdarła się przebojem do pierwszej ligi światowych graczy na rynku chemii

fot. Facebook/Synthos
fot. Facebook/Synthos

Synthos od lat wydaje największe wśród prywatnych firm pieniądze na badania i nowe technologie. Na badania z budżetu Synthosu wydano ponad 500 mln złotych. Na inwestycje wydano ponad 1,1 mld złotych z czego 400 mln pochodzi z funduszy unijnych. W tym biznesie skala dofinansowania w największych projektach sięga średnio 35 procent co oznacza, że aby zrealizować projekt firma musi wydać na niego olbrzymie własne pieniądze. Niemieckie czy francuskie firmy potrafią znakomicie wykorzystywać fundusze europejskie, dotacje dla niech szły w miliardy euro, co powoduje, że aby być konkurencyjnym niezbędne jest wykorzystywanie tych funduszy również przez polskie firmy, w tym Synthos. Nie ma drugiej takiej firmy, która z własnych środków zdecydowała się wyłożyć 800 mln złotych aby uzyskać 400 mln złotych w formie datacji ze środków publicznych (nie tylko NCBiR ale również innych instytucji w tym Czeskich). Popyt na produkty firmy jest tak duży, że w 2015 r. uruchomiono w Oświęcimiu instalację produkcyjną zaawansowanych technologicznie kauczuków SSBR. Inwestycja pochłonęła 568 mln zł z czego 147 milionów pochodziło z funduszy unijnych. Dzięki inwestycji powstało ponad 160 miejsc pracy. Synthos sporo ryzykował przy tej inwestycji. Decyzje podjęto w momencie, gdy rynek sprzedaży aut nie tylko w Polsce, ale i w Europie był w kryzysie, a cena paliwa ocierała się o sześć złotych. I choć fabryki buduje się z myślą o perspektywie kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat, to już dziś w Synthosie odetchnęli z ulgą bo okazała się dobrą inwestycją, a na rynku od początku roku rosną ceny kauczuków.

Ciekawe jest to, że Synthos nie tylko bierze pieniądze z funduszy publicznych ale też dokłada się do środków wydawanych przez NCBiR. W lipcu zeszłego roku Synthos i Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR)  zdecydowały się wyłożyć nawet po 100 mln zł każdy i podpisały porozumienie o uruchomieniu przedsięwzięcia opartego o formułę open innovation. Współpraca ma na celu opracowanie i wdrożenie nowej generacji produktów chemicznych, które przyczynią się do wzrostu innowacyjności całej polskiej branży chemicznej. To projekt SynChem którego realizacja właśnie się rozpoczęła i wnioski o granty będą przyjmowane do 20 września. Do konkursu mogą przystąpić konsorcja naukowo-przemysłowe zainteresowane poszukiwaniem nowatorskich rozwiązań w dziedzinie chemii. Połowa funduszy pochodzi z NCBiR a połowę daje Synthos. To największa tego typu inwestycja w Polsce, gdy z pieniędzy prywatnej firmy finansowane będą badania prowadzone przez inne firmy i naukowców nad opracowaniem nowych technologii w chemii. Co interesujące, z wyników badań będzie mogła skorzystać każda zainteresowana polska firma.

Synthos może stanowić modelowy przykład jak na bazie niezbyt wydolnego molocha zbudować innowacyjną spółkę, która ekspansję międzynarodową traktuje jako zwykłą część swojej działalności. Oglądając fabrykę w Oświęcimiu na każdym kroku widać, że firma udanie przeszła najtrudniejszy etap w rozwoju biznesu - wybicie się poza rynek krajowy i umiejętne odnalezienie się w nowej rzeczywistości jaką niewątpliwie jest konkurencja z globalnymi firmami jak BASF czy DuPont. Jeśli dziś obstawiać, to bez wątpienia szybciej niż „polskiej Nokii” doczekamy się polskiego BASF-u. Firma z Oświęcimia jest na dobrej drodze do tego.

Tomasz Krzyżanowicz

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.