W Puszczy Białowieskiej rozpoczynają się pierwsze cięcia sanitarne. Działania ochronne mają pomóc uratować zanikające siedliska przyrodnicze

fot. Fratria
fot. Fratria

W Puszczy Białowieskiej rozpoczynają się pierwsze cięcia sanitarne, spór wokół sposobu ochrony tego lasu jednak nie gaśnie. MŚ przekonuje, że człowiek musi pomóc przyrodzie, z kolei ekolodzy chcą pozostawić sprawę samej naturze. Problem bada Komisja Europejska.

Minister środowiska Jan Szyszko poinformował w ostatnich dniach, że na terenie Puszczy Białowieskiej rozpoczęto „działania ochronne”, które mają przyczynić się do uratowania zanikających siedlisk przyrodniczych, obszarów Natura 2000. Przekonywał, że brak reakcji może doprowadzić nas do zaskarżenia przed Trybunał Sprawiedliwości UE.

Lasy Państwowe wyjaśniły, że w pierwszej kolejności usuwane mają być suche drzewa przy szlakach turystycznych, stanowiące zagrożenie dla ludzi. LP podały, że wzdłuż dróg i szlaków znajduje się ponad 60 tys. martwych świerków.

Co należy rozumieć przez działania ochronne? Przedstawiciele resortu oraz leśnicy tłumaczą, że chodzi o ochronę przyrody metodami gospodarki leśnej, czyli m.in. przez cięcia, czy nasadzenia nowych drzew.

Obecne kierownictwo MŚ zarzuciło swoim poprzednikom, że przez ograniczenie kilka lat temu pozyskania drewna w puszczy, doprowadzono do rozchwiania ekosystemu. Zamarło kilka mln m sześc. drzew, co wpłynęło - jak argumentował resort - na degradację cennych dla UE siedlisk i zanik gatunków. Sprawa ma również aspekt finansowy. Ministerstwo szacuje, że wartość obumarłego drewna sięga nawet 800 mln zł.

Za błąd uznano też wpisanie puszczy na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, co miało wpłynąć na dalsze ograniczenie gospodarki leśnej na tym terenie. W 2011 r. o dwie trzecie ograniczono możliwość pozyskania drewna przez leśników w Puszczy Białowieskiej. Zakazano również wycinki ponad 100-letnich drzew. Tłumaczono, że jest to kompromis, po tym jak upadły plany powiększenia Białowieskiego Parku Narodowego, na co nie zgadzała się lokalna społeczność.

Obecne kierownictwo MŚ ocenia, że ograniczenie cięć oraz wpisanie puszczy na listę UNESCO, uniemożliwiło leśnikom skuteczną walkę m.in. kornikami, które zaatakowały setki tysięcy drzew, głównie świerków. To spowodowało zamieranie priorytetowych siedlisk.

Burza wokół puszczy rozpętała się na nowo pod koniec ub.r. kiedy to Nadleśnictwo Białowieża zaproponowało radykalne zwiększenie pozyskania drewna na swoim terenie. W aneksie do Planu Urządzenia Lasu na lata 2012-2021 limit 63,4 tys. metrów sześc. drewna na 10 lat, miał wzrosnąć do blisko 320 tys. metrów sześc. Leśnicy swoją propozycję tłumaczyli bliskim wykorzystaniem dotychczasowej puli oraz gradacją kornika atakującego świerki.

Ostatecznie pod koniec marca minister środowiska zaakceptował limit pozyskania na poziomie 188 tys. metrów sześc. W trzech nadleśnictwach gospodarczych Hajnówka, Białowieża, Browsk wyznaczono też tzw. tereny referencyjne (1/3 powierzchni nadleśnictw) gdzie nie będą stosowane zabiegi ochronne, a las zostanie pozostawiony samemu sobie. Prowadzony ma być też stały monitoring - który jak tłumaczy MŚ - ma dać odpowiedź, która z metod ochronny - czynna czy bierna lepiej służy przyrodzie.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.