Szerokie poparcie dla kandydatury Glapińskiego. Gronkiewicz-Waltz: „To jest taka pierwsza zmiana, którą można określić jako dobrą”

Fot. PAP/Rafał Guz
Fot. PAP/Rafał Guz

Pozytywnie o prof. Glapińskim wypowiada się także Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Adam Glapiński jest pierwszą osobą, od powstania rządu PiS, która jest kompetentna i merytoryczna

—tak kandydaturę prof. Glapińskiego na prezesa NBP oceniła prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO). Sceptycznie do tej kandydatury podchodzi lider PO Grzegorz Schetyna.

Jest pierwszą osobą, od kiedy w ogóle powstał rząd, która jest kompetentna, merytoryczna. To jest taka pierwsza zmiana, którą można określić jako dobrą. Jest profesorem ekonomii na SGH, był członkiem RPP. A czy będzie niezależny, to już zobaczymy

—powiedziała dziennikarzom Gronkiewicz-Waltz, prezes NBP w latach 1992-2001. Pytana czy to jest dobry kandydat b. prezes NBP odparła:

Merytorycznie niewątpliwie tak

Szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna ocenił w piątek w rozmowie z dziennikarzami, że NBP jest kolejną instytucją państwową, która jest „zawłaszczana politycznie, partyjnie”. Według niego wskazanie przez prezydenta Glapińskiego jako kandydata na szefa NBP „to bardzo zły sygnał, kolejny zły sygnał złej zmiany, zawłaszczania państwa i tworzenia państwa PiS”.

Na tym polega państwo prawa, że instytucje niezależne są prowadzone przez niezależne osoby. Jest bardzo ważne, kim jest szef NBP. Jeżeli się doprowadza do partyjnej nominacji, to oznacza, że ta osoba ma realizować partyjną politykę. Nie ma gorszego wariantu

—powiedział Schetyna. Również wiceszef klubu PO Andrzej Halicki ocenił w piątkowej rozmowie z PAP, że bliskie relacje Adama Glapińskiego z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim rodzą obawy o jego dyspozycyjność i „ręczne sterowanie” NBP.

Widać, że PiS podziela zupełnie inną filozofię działania niż Platforma - dla nas ważne było to, żeby na czele Rady Polityki Pieniężnej stanął człowiek, który nie byłby kojarzony z naszym środowiskiem politycznym. To buduje element wiarygodności, niezależnie od tego, że powinien być to fachowiec, makroekonomista, osoba która +zjadła zęby+ na polityce finansowej i ma dokonania w tym zakresie

—podkreślił Halicki. Jak dodał, dla PiS ważna jest natomiast lojalność, dyspozycyjność i „bliskość relacji” z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.

Ale to nie ma nic wspólnego z wiarygodnością dla rynków, z niezależnością, z doświadczeniem gdy chodzi o politykę makroekonomiczną, finansową, monetarną

—ocenił wiceszef klubu PO.

Adam Glapiński to optymalny kandydat na prezesa NBP, ponieważ nie jest zaskoczeniem dla rynku i ma odpowiednie doświadczenie; wyzwaniem dla niego jest m.in. umacnianie wiarygodności NBP, którego prognozy do tej pory nie były najlepsze

—mówi PAP także członek zarządu Deloitte Rafał Antczak.

Ta nominacja nie jest zaskoczeniem dla rynku, co jest zawsze pozytywną cechą. Kandydat ma duże doświadczenie w pracy w bankowości, bo wcześniej był członkiem Rady Polityki Pieniężnej, a teraz pracuje w zarządzie NBP. Myślę, że to jest optymalna kandydatura

—powiedział Antczak PAP. Zdaniem eksperta największym wyzwaniem dla nowego szefa NBP będzie „to, co się nie udaje w naszej polityce pieniężnej, czyli podążanie z polityką pieniężną blisko celu inflacyjnego”.

Przez większość doświadczeń RPP mamy właściwie sytuację taką, że polityka pieniężna rozmija się z celem inflacyjnym. (…) Dla polityki pieniężnej zawsze największym wyzwaniem jest prowadzenie polityki wiarygodnej, która realizuje zmiany, których rynek się spodziewa. A z tym mieliśmy w dłuższym horyzoncie sporo problemów. NBP z celem inflacyjnym się mijał i prognozy NBP w związku z tym nie były dobre, bo one nie pokazywały właśnie tego, co rynek wcześniej lepiej pokazywał

—powiedział Antczak. W ocenie eksperta sporo jest ryzyk zewnętrznych i wewnętrznych, natomiast dla rynku finansowego najważniejsza jest stabilność i przewidywalność.

To będzie podstawowe i długoterminowe zadanie, żeby bank centralny się w takiej sytuacji odnajdywał, bo do tej pory nie do końca się odnajdywał, ponieważ te prognozy banku centralnego nie były najlepsze. A na podstawie prognoz podejmowane są decyzje o podwyżkach lub obniżkach stóp procentowych. Tutaj jest wiele pracy do wykonania, by NBP w wiarygodny sposób sygnalizował rynkowi swoje zachowania

—mówił ekspert. Dodał, że problem z wiarygodnością prognoz banku centralnego nie dotyczy tylko mijającej kadencji prezesa Marka Belki, ale pojawił się już w okresie, gdy szefem NBP był Leszek Balcerowicz i jest to „problem systemowy”.

Podstawową kwestią dobrej polityki banku centralnego jest wiarygodność, którą trzeba umacniać. To nie jest zadanie, które wykona się od razu, dlatego, że problemy były z tym dużo wcześniej

—powiedział Antczak. Zdaniem członka zarządu Deloitte kolejnym wyzwaniem dla Glapińskiego jest zła sytuacja na rynkach zagranicznych, czyli ryzyko zewnętrzne.

Sytuacja zewnętrzna nie będzie dla Polski sprzyjająca, dlatego że są duże problemy w Unii Europejskiej. Wiele gospodarek w różnych częściach świata załamuje się, kryzys nie został zakończony i panuje duża nerwowość. W takiej sytuacji NBP musi bardzo ostrożnie prowadzić politykę, by ten czynnik ryzyka rynków finansowych nie został zrealizowany np. na kursie złotego

—ocenił ekspert.

Adam Glapiński to jak na PiS nie najgorsza nominacja; jako prezes Narodowego Banku Polskiego będzie w stanie dać odpór Jarosławowi Kaczyńskiemu i powstrzymać ewentualną presję, by NBP drukował pieniądze na realizację obietnic PiS

—ocenił zaś lider Nowoczesnej Ryszard Petru.

Jak na PiS, to nie jest najgorsza nominacja. Adam Glapiński był członkiem Rady Polityki Pieniężnej, ale jest też dobrym, starym kompanem Jarosława Kaczyńskiego. Jestem przekonany, że w sytuacjach trudnych będzie w stanie dać odpór Jarosławowi Kaczyńskiemu

—powiedział dziennikarzom Petru. Jak zaznaczył, obawia się sytuacji, że rządowi PiS braknie pieniędzy na realizację obietnic wyborczych i będzie wywierać presję na NBP, by „dosypać pieniędzy”.

Nie ma z czego finansować obietnic PiS-owskich, to niech NBP wydrukuje pieniądze. Adam Glapiński ma szansę być tą osoba, która powie +nie+, bo wie, czym to się może skończyć - nie dość, że nas puszczą z torbami, to jeszcze to będą torby pełne bezwartościowych banknotów

—ocenił Petru. Według niego taka presja ze strony rządu może się pojawić na przykład w przypadku zapowiadanego obniżenia wieku emerytalnego, na co - jak podkreślił - Polski nie stać.

PiS-owi się wydaje, że NBP to jest miejsce, gdzie się drukuje pieniądze i zawsze można trochę więcej ich wydrukować. A to oznacza inflację

—podkreślił Petru. Wyraził nadzieję, że Glapiński „będzie na tyle rozsądny, że zahamuje zapędy prezesa PiS, żeby drukować pieniądze”.

Aczkolwiek, jak będzie bardzo źle, to boję się, że będą chcieli zdobyć NBP szturmem

—dodał lider Nowoczesnej.

PAP


Zachęcamy do kupna najnowszego numeru „wSieci” w wersji elektronicznej!

E - wydanie tygodnika - to wygodna forma czytania bez wychodzenia z domu, na monitorze własnego komputera. Dostępne są zarówno wydania aktualne jak i archiwalne. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.