Granda, granda, granda! Raport KNF idzie przeciw interesom Państwa Polskiego!

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

KNF w swym raporcie dotyczącym ustawy „frankowej” zaproponowanej przez Prezydenta RP okazał się stronnikiem zagranicznych banków. Gdyby pod raportem podpisał się „Związek Banków Polskich”, który zrzesza 44 zagraniczne banki komercyjne i tylko 6 kontrolowanych przez polski kapitał, sytuacja byłaby jasna. Jednak to KNF, instytucja powołana ustawą przez Sejm RP, której celem działania i istnienia powinna być dbałość o stabilność finansów Państwa i sektora bankowego zaserwował nam ów pasztet.

KNF namalował obraz armagedonu, gdyby ustawa prezydencka weszła w życie. Nic bardziej zdradzieckiego, jeśli wziąć pod uwagę intencję Prezydenta. Bo przecież tak naprawdę chodzi o naprawę systemu bankowego i wyzbycie się z bilansów banków ryzyka jakie tworzą „kredyty frankowe”.

Sektor bankowy gra na utrzymanie jak najdłużej status quo, bowiem chodzi (jak zwykle w finansach) o strumień gotówki, który „frankowicze” siermiężnie wpłacają miesiąc w miesiąc. Zarządy lokalnych banków chcą również utrzymać intratny interes, który robią na procederze „kredytów we frankach” ich zagraniczne i zwierzchnie spółki matki. Te sprzedają drogo swoim źle prowadzącym się córkom instrumenty pochodne mitingujące ryzykowną ekspozycję walutową. Z tych samych względów ustanawiają „opłaty za nierząd” córek w Polsce, czyli sowicie opłacane depozyty w euro, bądź franku szwajcarskim. Jednym słowem patologia cen transferowych w pełnej krasie. A dosadnie mówiąc: finansowa prostytucja. Tym KNF nie raczył się dotąd zająć, bo świadomie pełni rolę skorumpowanego gliny kryjącego stręczycieli.

Oczywiście, obraz armagedonu namalowany przez KNF, to nic więcej niż kicz oderwany od realnego życia. Otóż, banki bankrutują zwykle, gdy tracą płynność, to jest wtedy, gdy ich klienci wycofują z nich depozyty. Więcej, współczynniki płynności czy adekwatności kapitałowej opisywane z takim namaszczeniem w raporcie, to z definicji wielkości umowne pełniące funkcje drogowskazu. Jeśli jakikolwiek wniosek można wyciągnąć z raportu KNF, to ten właśnie, że owe współczynniki, które mają jakoby świadczyć o dobrej kondycji sektora bankowego (bez ustawy prezydenckiej) fałszują rzeczywistość. Bo skoro jest tak dobrze, to czemu, według raportu, miałoby być aż tak źle?

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.