Rząd zleci analizę majątku pozostałego po stoczni szczecińskiej: „Gdy stocznia została zlikwidowana procesy technologiczne i majątek stoczni został zrujnowany i oddany na złom”

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Wiceminister gospodarki morskiej Paweł Brzezicki zapowiedział w czwartek w Sejmie, że resort zleci analizę funkcjonalności majątku pozostałego po zamkniętej stoczni szczecińskiej.

Brzezicki odpowiadał posłowi Piotrowi Misile (N), który pytał o plany ministerstwa, dotyczące projektu ustawy o rewitalizacji przemysłu stoczniowego.

Misiło pytał m.in., czy resort zlecił już przygotowanie zewnętrznych ekspertyz i analiz, i jakim firmom.

Dziś potrzebujemy analizy funkcjonalności majątku, który po stoczni pozostał. Zostanie ona zlecona; nie wiemy jakiej firmie. Jeżeli zdecydujemy się na to i na jej zakres, to odbędzie się to w formie przetargu publicznego

— powiedział wiceminister.

Stocznia - przypomniał - doznała dwóch potężnych uderzeń, gdy upadła w 2002 r. Porta Holding, którego była częścią, i gdy w 2009 r. weszła w życie tzw. specustawa likwidująca firmę.

W pierwszym przypadku majątek stoczni został uratowany i nadal prowadzono w niej produkcję statków. W 2009 r., gdy stocznia została zlikwidowana procesy technologiczne i majątek stoczni został zrujnowany i oddany na złom. Przykładem naocznym jest, że w samym środku linii technologicznych dziś kwitnie supermarket

— mówił Brzezicki.

Podobną opinię sformułowała Najwyższa Izba Kontroli, która w swoim raporcie zaznaczyła, że rząd PO-PSL nie zadbał wystarczająco o przyszłość stoczni, a podejmowane przez niego decyzje były chybione i przyczyniły się do upadku obu stoczni w 2008 roku.

Cena wywoławcza majątku wystawionego do sprzedaży przetargowej, została określona przez zarządcę kompensacji na podstawie oszacowania jego wartości w tzw. warunkach wymuszonej sprzedaży, przyjmując, że stanowi ona 50% ceny rynkowej. W ocenie NIK, działaniem gospodarnym byłoby podjęcie próby sprzedaży majątku za wyższą cenę – donoszą urzędnicy Najwyższej Izby kontroli

— napisano w raporcie.

CZYTAJ WIĘCEJ: Ukryty raport NIK: Rząd Tuska doprowadził stocznie do upadku. „Przedstawia ogromną liczbę nieprawidłowości”

Jak podkreślił wiceminister gospodarki morskiej Paweł Brzezicki, dziś kołem zamachowym przemysłu stoczniowego w Szczecinie może być tamtejsza stocznia remontowa „Gryfia” i „ona jest naszym oczkiem w głowie i koncentruje naszą uwagę”.

Odnosząc się do ewentualnych kosztów budżetowych rewitalizacji przemysłu stoczniowego, którymi był zainteresowany poseł zadający pytanie, Brzezicki poinformował, że ustawa, którą przygotowuje resort „nie polega na pompowaniu funduszy publicznych w ten przemysł”.

Głównym instrumentarium tej ustawy są rozwiązania w zakresie podatku CITVAT, szczególnie jeżeli chodzi o łańcuch dostawców, które są neutralne dla budżetu. Są to rozwiązania również przyjmowane w niektórych krajach UE, i jak dotąd aprobowane przez Komisję Europejską

— podkreślił.

Jak zapowiadał wcześniej minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk, do marca powinien być gotowy projekt ustawy o odbudowie przemysłu stoczniowego, będący częścią rządowego programu odbudowy tego przemysłu.

W planach resortu ma  być wprowadzenie m.in. przyjaznych rozwiązań podatkowych, kredytów, gwarancji bankowych.

Zapowiadał, że celem jest powrót budowy statków do polskich stoczni czy to na wschodnim, czy zachodnim wybrzeżu, czy też w lokalnych stoczniach i rzecznych stoczniach.

PAP/mmil

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych