Niemcy-Polska? Gospodarka głupcze! Niemieckie agendy dopuszczały się w Polsce praktyk, których zabraniano w Niemczech

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Przypomnijmy te najbardziej drastyczne o charakterze wręcz kolonialnym. Powinny wywołać choć rumieniec na licu przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Schulza czy przewodniczącego frakcji CDU-CSU w Bundestagu Volkera Kaudera.

W imię czego Deutsche Bank i Commerzbank sprzedawały na polskim rynku w latach 2004 do 2008 trzydziestoletnie „kredyty” hipoteczne indeksowane do franka szwajcarskiego. Dziś po znacznej dewaluacji złotówki polscy klienci tych niemieckich banków działających na naszym rynku mają do spłacenia kapitał wyrażony w złotych często dwa razy większy niż w momencie zakupu wymarzonego mieszkania. Czyż nie są to przypadkiem toksyczne instrumenty pochodne wystawiające nieświadomego finansów Kowalskiego na nieograniczone ryzyko walutowe? Czy Deutsche Bank i Commerzbank miały czelność oferować podobne produkty Shmidtowi na swoim rodzimym niemieckim rynku? Oczywiście – NEIN!

Także rumieniec powinien zawitać na wasze lico, drodzy niemieccy koledzy, gdy mowa o sięganiu do biednych kieszeni polskiego podatnika, by finansować ekspansje niemieckich sieci handlowych. Na jakiej zasadzie jedna z najbogatszych niemieckich rodzin otrzymała preferencyjne kredyty na łączną kwotę 900 milionów dolarów z Banku Światowego i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju na pomnożenie w Polsce liczby swoich sklepów wielkopowierzchniowych pod marką Lidl i Kaufland? Czy mogła dostać takie wsparcie od instytucji, na które łoży polski podatnik, bez politycznego zaangażowania Berlina? Ta sama bogata niemiecka rodzina otrzymuje w naszej ocenie od lat pomoc publiczną pod płaszczykiem niezwykle korzystnych rozwiązań podatkowych. Rozumiemy, że odpłaca wypychaniem niezbywalnych w Niemczech towarów do krajów Europy Środkowej i Wschodniej.

Za niezdrowe stosunki gospodarcze Polski z Niemcami przez ostatnie osiem lat nam również wstyd, bo to przecież rząd w Warszawie (poprzedni) dopuścił do sytuacji w jakiej dziś znalazły się obie strony potencjalnych sporów na wielu płaszczyznach. Nie można jednak pod żadnym pozorem abstrahować od rzeczywistości, w której uchodźca z Syrii do Niemiec dostaje większy zasiłek socjalny niż wynoszą zarobki polskiej pracownicy sieci Lidl.

A przecież czeka nas wiele innych trudnych spraw, jak rozstrzygnięcia kształtu UE, eurostrefy, Unii Bankowej czy redystrybucji korzyści finansowych. I jak będziemy je rozstrzygać teraz?

Ryszard Czarnecki

Jerzy Bielewicz

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.