SK BANK – co się tak naprawdę stało? Gdzie był nadzór bankowy przez te wszystkie lata? Kto zapłaci za upadek banku?

Fot. PAP/Kamiński
Fot. PAP/Kamiński

21 listopada 2015 r. KNF zawiesił działalność Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie (SK Bank) oraz 23 listopada złożył wniosek o upadłość jednocześnie publikując „Harmonogram działań UKNF wobec Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie” – dokument ten po połączeniu z innymi istotnymi faktami i okolicznościami wskazuje, iż najprawdopodobniej doszło do szeregu nieprawidłowości w procesie sanacji SK Banku. Jak to się stało, że pierwszy raz od 2001 r. upada instytucja bankowa o prawie stuletniej tradycji i to od wielu lat podlegająca nadzorowi bankowemu?

Zarząd SK Bank

Podstawowym problemem stojącym za upadkiem banku jest działalność jego Zarządu, nie tylko ze względu na ustawowe zasady w tym zakresie, ale po prostu faktyczną jego politykę. Zarząd stworzył model zapewniający niekontrolowany wzrost tej instytucji (a tym samym ryzyka sektorowego związanego z publiczną gwarancją depozytów przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny) jednakże nie oparty o zdrowe podstawy, lecz raczej wypaczone mechanizmy finansowe – z jednej strony przyjmował depozyty od klientów oferując oprocentowanie wyższe niż inne podmioty na rynku, po czym lokował pozyskane środki w wysokooprocentowane kredyty (ponad 10%) jednocześnie pobierając od klientów „wpisowe” na fundusze SK Banku (w ostatnim roku nawet 12% kwoty kredytu!!!). Trudno oczekiwać, że prawie 20% w pierwszym roku zapłacą „rentowne biznesy”, których właściciele kierują się racjonalnym rachunkiem ekonomicznym.

Kredyty „oferowane” były podmiotom „postawionym pod ścianą”, bez innych opcji, a gdy klient nie radził sobie ze spłatą oferowano mu kolejny nowy kredyt na spłatę zaległości oczywiście pobierając znowu wpisowe… Wpisowe zwiększało kapitały, rósł portfel kredytowy i baza depozytowa, Zarząd świętował kolejne okrągłe rocznice funkcjonowania SK Banku Wołomin , ale wiadomo, że „drzewa nie rosną do nieba” i kiedyś prawda musiała wyjść na jaw.

W tym świetle pieniądze wydawane na nowe oddziały, sponsorowanie siatkówki, itp. są jedynie drobnostką wobec nieodpowiedzialnej polityki depozytowej i kredytowej Zarządu SK Banku. Istotny jest także zarzucany brak rzetelnej sprawozdawczości – ukrywanie rzeczywistej sytuacji finansowej. Ale w tym miejscu warto zaznaczyć, że przeciętny klient, przedsiębiorca przychodził do banku jako do instytucji zaufania publicznej, bo skąd niby mała firma ma analizować ryzyko związane z wyższym oprocentowaniem depozytów, znać limity koncentracji wierzytelności czy oceniać zgodność z prawem mechanizmu pobierania „wpisowego”. Dlatego też, aby zapobiegać takim właśnie sytuacjom ustawodawca postawił na straży nadzór bankowy…- Komisję Nadzoru Finansowego

Gdzie był nadzór bankowy przez te wszystkie lata?

…tymczasem nadzór bankowy chcąc jak mniemam wykazać, że nie dopuścił się zaniechania w stosunku do SK Banku, opublikował 23 listopada 2015 r. „Harmonogram działań UKNF wobec Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie”. Tyle, że podchodząc do dokumentu krytycznie i łącząc wszystkie istotne fakty i okoliczności także te tam nie ujęte można dojść do wniosku, że o ile nadzór bankowy jak twierdzi wcześnie zajął się sytuacją w SK Banku tyle, że chyba nie prawidłowo zdiagnozował sytuację i podjął środki nieadekwatne do realnego problemu. Jak można inaczej wyjaśnić sytuację, że problemu opisanego powyżej nie KNF nie zdiagnozował wcześniej? W dokumencie KNF wielokrotnie mówi się, że źle zarządzano ryzykiem kredytowym, że nie raportowano powiązań pomiędzy klientami, zabezpieczenia były zawyżone przez co SK Bank nie tworzyło wystarczających odpisów na kredyty, zawyżając w efekcie wyniki finansowe. Jeśli tak rzeczywiście było a skala odpisów osiągnęła połowę niemałego portfela kredytowego (1,4 mld z 2,8 mld zł!!!) to przecież nie stało się to z dnia na dzień: nie zidentyfikowano tego faktu w trakcie inspekcji kompleksowej we wrześniu 2014 roku, ani w sierpniu 2015 roku po wprowadzeniu zarządu komisarycznego?!

Chyba nie zidentyfikowano, skoro w odniesieniu do kontroli z 2014 roku nie ma takich informacji a przy dacie 4 września 2015 r. napisano, iż iż KNF poinformowało NBP o wstępnym wystąpieniu straty na poziomie 25,5 mln zł (przy dodatnich kapitałach na poziomie 324 mln zł). Jak ma się to do odpisów na 1,4 mld zł? Trudno oczekiwać odpowiednich środków nadzorczych jeśli te lata działań nadzorczych, a później wprowadzenie komisarza i tak nie pozwoliły odpowiednio szybko zidentyfikować realnej skali problemu – oczywiście zakładając, że te 1,4 mld zł to pełny obraz strat…

Utrata płynności…

Nie traktujmy tego jako obronę poczynań Zarządu SK Banku, ale stworzony mechanizm jeszcze funkcjonował, to dopiero wprowadzenie zarządu komisarycznego wywołało łańcuch zdarzeń prowadzący do ostatecznej „katastrofy”. Klienci banku mając zapewne wspomnienie upadłości SKOK Wołomin na wieść o wprowadzeniu zarządu komisarycznego SK Bank Wołomin rzucili się do oddziałów wypłacać pieniądze.

Czy moment wprowadzenia zarządu komisarycznego, sposób, działania samego zarządu przesądziły o niekontrolowanej „panice” klientów i przyczyniły się do utraty płynności w niecały tydzień po wprowadzeniu zarządu komisarycznego przez KNF (18 sierpnia 2015 r. w trybie prawa bankowego KNF został poinformowany o utracie płynności). Badając sprawę ten wątek na pewno będzie musiał zostać wyjaśniony, jednakże w tamtych dniach nikt o tym nie myślał, albowiem utrata płynności wykreowała nową dynamikę działań sanacyjnych (już nie nadzorczych, bo to przecież KNF miał swoich ludzi w banku) wobec SK Banku…

Ratunek za wszelką cenę

Mając na uwadze wszystkie wątpliwości powyżej co do poprawności nadzoru i być może wywołania „ucieczki” klientów z harmonogramu KNF można wywnioskować, że rozpoczęła się paniczna gra w ramach Komitetu Stabilności Finansowej. „Uratowanie” SK Banku w Wołominie w postaci zbycia aktywów, podziału lub przejęcia pozwoliłoby zmniejszyć skalę upadku i ograniczyłoby skalę pytań pod adresem Komisji Nadzoru Finansowego .

Jednakże przy tych stratach trudno aby SK Bank Wołomin uratował się sam – pozostawało pytanie kto go uratuje. Na pierwszy ogień poszedł BPS, któremu KNF oczywiście zarzuca brak nadzoru nad zrzeszonym SK Bankiem, oraz NBP. W dniu 13 sierpnia 2015 r. obie instytucje otrzymały prośby o wsparcie płynnościowe od SK Banku. Trudno jednak oczekiwać aby będący samemu w procedurze postępowania naprawczego BPS dysponował środkami na ratowanie SK Banku, zwłaszcza na taką skalę. Pojawia się pytanie jak czytać opis do dnia 25 sierpnia 2015 r., iż „wobec braku pomocy płynnościowej banku zrzeszającego Komisja zakwestionowała skuteczność umów […] oraz innych elementów pomocowych funkcjonujących w ramach zrzeszenia”? Analogiczne pytanie pojawia się do spotkania z „prezesami dużych banków komercyjnych ” dnia 21 września 2015 r., kiedy to „omówiono sytuację w sektorze banków spółdzielczych w kontekście możliwych obciążeń na składki na BFG” ?

Czy przypadkiem banki komercyjne nie dostały propozycji nie do odrzucenia, aby pomóc w ratunku SK Banku ryzykując alternatywnie dalszy wzrost składek BFG. Jednakże banki jak widać się nie ugięły i do 19 listopada 2015 r. nikt nie zgłosił akcesu do sanacji SK Banku Wołomin pozostawiając KNF jedynie opcję zawieszenia działalności i wniosek o jego upadłość …

NBP

Wspomniałem kilka razy o NBP i ten wątek jest warty szczególnej uwagi. NBP to pożyczkodawca ostatniej instancji, nie mniej jednak pożyczając pieniądze publiczne ma szczególne wymagania – w ramach pomocy płynnościowej może pożyczyć pieniądze pod zastaw papierów wartościowych, co do zasady płynnych i bezpiecznych np. obligacji skarbowych, w ostateczności zabezpiecza się na portfelu kredytowym banku.

Jeśli NBP udzielił pomocy płynnościowej SK Bankowi (a mówi się że było to nawet prawie 0,5 mld złotych!) to z jakich zabezpieczeń skorzystał?

Z tego co wiadomo zabezpieczył się właśnie na portfelu kredytowym – pytanie czy wiedząc, że portfel średnio został odpisany ostatecznie w ok. 50% zabezpieczenie jest adekwatne, czy było uprzednio analizowane przez Zarząd NBP? A jeśli banki miały czas do 19 listopada 2015 r. na zgłoszenie udziału w sanacji SK Banku, to dlaczego już 16 listopada 2015 r. NBP przystąpił do przejmowania zabezpieczeń (np. wpisy w księgach wieczystych kredytów zabezpieczonych hipotecznie)?

Dlaczego w ogóle NBP wziął udział w ratowaniu SK Banku skoro inne banki się na to nie zdecydowały i jak zweryfikowano zabezpieczenia pod pomoc płynnościową? Nie tłumaczy to oczywiście NBP natomiast w ciekawym świetle stawia postawę KNF, który działania nadzorcze wobec SK Bank stosował już od 2013 roku (zgodnie z harmonogramem), w 2014 r. zrobił inspekcję kompleksową a w sierpniu 2015 r. miał już zarząd komisaryczny (bywający nawet na posiedzeniach KNF np. 22 września 2015 r.).

Jak wytłumaczyć bowiem sytuację, iż obecnie szacowane odpisy wynoszą 1,4 mld zł ale jeszcze we wrześniu (4 września 2015 r.) KNF poinformował NBP o wystąpieniu straty w SK Banku tyle, że strata ta „wstępnie oszacowana” wynosiła „zaledwie” 25,5 mln zł i kapitały były dodatnie 324 mln zł.(!) Sprawozdawczość zarządu komisarycznego wprowadzonego przez KNF nie tylko w tym punkcie budzi wątpliwości. Sprawozdanie finansowe za półrocze 2015 r. podpisane już przez nowy zarząd komisaryczny wskazywało na zysk SK Banku. Oczywiście zarząd komisaryczny opatrzył je komentarzem, iż nie było jeszcze badane i można spodziewać się korekt, ale racjonalny czytelnik takiego sprawozdania nie powinien chyba spodziewać się nagle 1,4 mld zł odpisów, w końcu sprawozdanie to podpisywał zarząd komisaryczny wprowadzony przez KNF(!). Czy NBP też winien spodziewać się tych 1,4 mld zł mając powyższe informacje ze strony KNF i zarządu komisarycznego?

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.