Nie czas żałować rur, gdy płoną kopalnie. Gdzie byliście do tej pory, związkowcy z PGNiG?

Fot. Lowdown/CC/Wikimedia Commons
Fot. Lowdown/CC/Wikimedia Commons

Od kilku tygodni słyszę, że 24 listopada 2015 r. w Warszawie przed siedzibą PGNiG będą protestować związkowcy, którzy są w sporze zbiorowym z zarządem od 18 maja tego roku i z tego co wiem - jeszcze do niedawna - obie strony całkiem przyzwoicie się zachowywały. Co się nagle takiego stało, że trzeba było wyjść na ulicę?

Czytam, że „związkowcy odrzucili propozycję nagrody w wysokości 5 tys. zł oraz zasilenia bonów towarowych dodatkową kwotą 250 zł dla każdego uprawnionego pracownika ponad ustalone wcześniej 2 tys. zł. Zdaniem strony pracowniczej, wszyscy powinni otrzymać premię na poziomie 11,7 proc. rocznego uposażenia, co wynosi średnio ok 7.2 tys. zł, podwyżkę podstawowej pensji o 6 proc., wyrównanie za 2015 r. - 4 tys., oraz bony na 2 tys. zł.” Okazuje się, że dla większości pracowników PGNiG będzie to 14. pensja.

W sumie na premie i inne świadczenia zarząd spółki chciał przeznaczyć ok. 100 mln zł. Ale z tego co rozumiem, związkowcy chcą więcej, a ponieważ zarząd więcej nie chce dać, to się zbuntowali i będą manifestować. W ramach protestu przyjdą okupować siedzibę zarządu, nie przyjdą na Barbórkę i chcą odwołać zarząd. No chyba, że źle rozumiem i chodzi tutaj tylko o ten trzeci element i tu związkowcy uzasadniają, że leży im na sercu dobro firmy, etc.

Ale jeśli tak, to chciałbym delikatnie zapytać związkowców z PGNiG: gdzie byliście w grudniu 2011 roku gdy fotel prezesa PGNiG opuszczał Michał Szubski, który jako jedyny człowiek w Polsce potrafił Tuskowi powiedzieć, że ta jego „Rzeczpospolita Łupkowa”, którą omamił nas wszystkich to fikcja? Dlaczego wtedy nie protestowaliście?

Dlaczego nie wychodziliście na ulicę gdy Grażyna Piotrowska-Oliwa, która zajęła fotel prezesa po Szubskim, szastała forsą PGNiG i lansowała się we wszystkich mediach zamiast zarządzać spółką?

Gdzie byliście gdy w tym samym czasie archeolog Mikołaj Budzanowski, który w rządzie Donalda Tuska pełnił funkcję ministra skarbu, wciskał nam wszystkim kit o łupkowej, świetlanej przyszłości Polski. Gdzie byliście gdy wydawano na ten projekt gigantyczne pieniądze z kieszeni wszystkich Polaków?

Dlaczego wtedy nie wychodziliście na ulicę? Baliście się? Czy po prostu te wszystkie apanaże były OK? Wytłumaczcie mi to, bo kompletnie nie rozumiem Waszego dzisiejszego wzmożenia i nienawiści do „kanalarzy”, jak nazywacie aktualny zarząd PGNiG. Tak na marginesie… Uważajcie, żeby ktoś w rządzie PiS się nie domyślił dlaczego „kanalarze”, bo Wam się ten cały protest solidną czkawką odbije.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych