Zamienił stryjek siekierkę na kijek? Czy bankowca holenderskiego ma w rządzie zastąpić bankowiec hiszpański?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Sala posiedzeń Rady Ministrów. Fot. wPolityce.pl/Julita Szewczyk
Sala posiedzeń Rady Ministrów. Fot. wPolityce.pl/Julita Szewczyk

Tworzenie nowego rządu w Polsce, po ośmiu latach szkodliwych rządów PO-PSL to niewątpliwie misja równie trudna, jak kolejna misja Jamesa Bonda. Tyle tylko, że jeśli nowym członkiem tej dobrej drużyny miałby zostać, jak to uporczywie lansują liberalne media, znany bankier, były doradca premiera Donalda Tuska Mateusza Morawiecki z banku BZ-WBK czyli hiszpańskiego banku Santander, działającego w Polsce, to wielu zdezorientowanych wyborców PIS, już dziś zadaje sobie pytanie - jaka miałaby to być jakościowa zmiana, choćby w stosunku do MF Mateusza Szczurka z holenderskiego banku?

Oczywiście każdy ma prawo meblować swój dom i swój rząd, tak jak uważa za stosowne, ale wydaje się, że warto by polskiemu społeczeństwu, które pokłada tak wielkie nadzieje w nowym rządzie i tak bardzo liczy na dobrą zmianę, przynajmniej przybliżyć opinię i stosunek potencjalnego kandydata na MG czy MF na najważniejsze kwestie gospodarcze i finansowe oraz propozycje programowe zwycięskiego ugrupowania.

Warto, by wiedzieć czy przedstawiciel lobby bankowego i to z zagranicznego banku - Mateusza Morawiecki w kwestii rozwiązania gigantycznego i groźnego dla stabilności całego sektora finansowego i bankowego w Polsce podziela pomysł na rozwiązanie problemu tzw. kredytów frankowych i to z korzyścią dla polskich kredytobiorców, a nie banków, rozwiązania równie skandalicznego problemu oszukańczych polisolokat? Czy jest zwolennikiem podatku od banków i to w jakiej formie, podatku od transakcji finansowych, super i hipermarketów?

Czy byłby skłonny jako MG czy MF zakwestionować Pakiet Klimatyczny, zgodzić się na drastyczne uszczelnienie systemu podatkowego na repolonizację banków, ograniczenie wielkiego wypływu polskich pieniędzy za granicę czy wreszcie zahamowanie półkolonialnego wręcz drenażu finansowego polskiego państwa?

Ciekawe też czy ten reprezentant lobby bankowego jest za wprowadzeniem kwoty wolnej od podatku, za obniżeniem wieku emerytalnego czy wreszcie wypłatą 500 zł na dziecko w biednej rodzinie? Tego niestety ciągle nie wiemy.

Jeśli zmiany wyborcze mają coś realnie Polakom przynieść, to czy warto kupować przysłowiowego kota w worku? Polska potrzebuje zwłaszcza w sferze gospodarki i finansów ludzi o twardym kręgosłupie i mocnym charakterze reprezentujących Polską Rację Stanu, ale mających też społeczną wrażliwość - kogoś takiego kto byłby skrzyżowaniem Józefa Piłsudskiego z Eugeniuszem Kwiatkowskim. Czy były doradca premiera Donalda Tuska, przedstawiciel zagranicznego kapitału w Polsce zagwarantuje to Polakom?

Tym bardziej, że wyzwania dla nowego rządu PIS będą ogromne, a banki i lobby lichwiarsko-bankowe, jak widać na żadne ustępstwa pójść nie chcą i raczej będą podstawiać nogę niż wspierać nowy rząd. Wyciąganie ręki na zgodę do ciągle nienasyconego krokodyla może się skończyć tragicznie. To jeszcze nie meta, to dopiero start. Byłoby też dobrze by nie był to falstart.

A przecież PIS dysponuje znaczącą grupą wybitnych ekspertów gospodarczych i finansowych, profesjonalnych polityków, których postawy, poglądy i wizje gospodarcze są doskonale znane Polakom, a których profesjonalizm i predyspozycje do objęcia najważniejszych rządowych stanowisk w sferze gospodarczej i finansowej są niekwestionowane, jak choćby: dr Zbigniew Kuźmiuk, prof. Witold Modzelewski, prof. Jerzy Żyżyński, prof. Grażyna Ancyparowicz czy Dawid Jackiewicz i wielu innych.

Bankierzy mają dziś na całym świecie coraz gorszą opinię, a cały sektor bankowy utracił reputację, zaś przed sektorem bankowym w Polsce stoją olbrzymie i bardzo trudne wyzwania, z którymi będzie się musiał potykać również nowy rząd. Z pewnością wszyscy chcielibyśmy, by był to nowy, wspaniały rząd, wspaniała drużyna, która będzie spokojnie pracowała dla Polski. Tym bardziej więc tak ważny jest ten pierwszy, trafny wybór. Polski nie stać już na personalne pomyłki i wątpliwości, a zwłaszcza na zawiedzione nadzieje milionów wyborców. Chodzi o to, by optymizm tworzących ten rząd udzielił się również rządzonym już po jego wyborze.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych