Służby, wielkie interesy i karygodne zaniedbania – czy administracja PO odpowie za aferę SKOK-u Wołomin?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. TVN24
fot. TVN24

Jerzy Szmit, poseł Prawa i Sprawiedliwości, złożył na ręce Prokuratora Generalnego zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Andrzeja Jakubiaka, szefa Komisji Nadzoru Finansowego i jego zastępców. Zawiadomienie dotyczy braku właściwego nadzoru KNF nad SKOK-iem Wołomin.

Równocześnie, media obiegła wiadomość o kolejnym zatrzymanym w sprawie SKOK-u Wołomin – Adamie Ch. dawnym bohaterze „afery paliwowej”.

Wszystkie informacje dotyczące SKOK-u Wołomin świadczą o rażących zaniedbaniach ze strony KNF. Nie podejmowano żadnych działań wówczas, gdy były one konieczne. Jeśli KNF działałby w interesie publicznym, można byłoby zapobiec gigantycznym wyłudzeniom, których dokonywała zorganizowana grupa przestępcza złożona z byłych oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych. Szczegółowe kwestie wyjaśniam w zawiadomieniu skierowanym do Prokuratora Generalnego. Z przedstawionych tam informacji wynika jednoznacznie, że KNF podjął decyzję o wprowadzeniu zarządu komisarycznego za późno. Stało się tak dopiero po aresztowaniu całego zarządu SKOK-u Wołomin, a pełne uzasadnienie do podjęcia takiej decyzji było już wiele miesięcy wcześniej. To z winy KNF-u nastąpiły gigantyczne straty. Nieudolne prowadzenie nadzoru przez KNF było ewidentne – mówi Jerzy Szmit.

Afera SKOK-u Wołomin doczekała się w internecie już wielu określeń – afera WSI, afera Komorowskiego, afera KNF-u i Platformy Obywatelskiej. Faktem jest, że ludzi z nią powiązanych, a może także winnych zaniedbań, opóźnień i niewiadomych w sprawie wołomińskiej spółdzielczej kasy, można szukać w wielu środowiskach odchodzącego powoli „obozu władzy”.

Historia SKOK-u Wołomin nabrała rozpędu, kiedy w kwietniu 2014 roku nieznani wówczas sprawcy zaatakowali wiceszefa KNF Wojciecha Kwaśniaka. Komisja Nadzoru Finansowego nabrała wówczas wody w usta i dopiero w listopadzie – pół roku później wprowadziła do „Wołomina” zarząd komisaryczny.

Okazało się, że wprowadziła słusznie, choć zdecydowanie za późno. W SKOK-u Wołomin nie było już czego ratować. Znalazło się natomiast duże pole do popisu dla organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Skutkiem opieszałości jest grono klientów – członków SKOK-u Wołomin, którzy nie mogą po jego upadłości odzyskać swoich depozytów. Czy administracja państwowa kierowana przez ludzi Platformy mogła temu zapobiec?

Jest rzeczą całkowicie niezrozumiałą, dlaczego Komisja Nadzoru Finansowego nie zastosowała instrumentu w postaci ustanowienia zarządcy komisarycznego w SKOK Wołomin nawet w momencie, gdy organy postępowania karnego postawiły pierwszym członkom władz tej SKOK zarzuty w postępowaniu karnym

-– pisze Jerzy Szmit w zawiadomieniu do prokuratury.

Komisja Nadzoru Finansowego, która ma nieograniczoną niemal władzę nad polskimi bankami i SKOK-ami, już od 2012 roku wiedziała o możliwych nieprawidłowościach w działalności spółdzielczej kasy z Wołomina. Informowała ją o tym Kasa Krajowa, kiedy na mocy nowej ustawy KNF obejmowała nadzór nad SKOK-ami. Komisja tej wiedzy nie wykorzystała, czekając na rozwój wypadków. Dlaczego? To pytanie do dziś pozostaje bez oficjalnej odpowiedzi.

Brak takowej nie ogranicza jednak możliwości prostego połączenia faktów. W radzie nadzorczej SKOK-u Wołomin zasiadał między innymi Piotr P. – były agent Wojskowych Służb Informacyjnych, współpracownik płk. Aleksandra Lichockiego (ostatniego szefa Zarządu I Szefostwa WSW), były prezes Fundacji Pro Civili. Fundacji poświęcone zostały obszerne fragmenty Raportu z Weryfikacji WSI, zaś w tych ważna rola przypisana została Bronisławowi Komorowskiemu.

Według informacji z tzw. Raportu Macierewicza, „Fundacja Pro Civili oraz powiązane z nią firmy były jednocześnie „pralnią pieniędzy”, które mogły pochodzić również z nielegalnej działalności grup przestępczych”.

Fundacja ostatecznie została całkowicie przejęta przez oficerów WSI (w tym m.in. przez płk. Marka Wolnego) i współtworzyła sieć spółek wykorzystujących Wojskową Akademię Techniczną

-– podaje raport, sugerując że do braku właściwej kontroli nad mieniem wojskowym, który umożliwił proceder Pro Civili, przyczynił się w dużej mierze Bronisław Komorowski - były prezydent, a wcześniej marszałek sejmu i jedyny poseł PO, który głosował przeciwko likwidacji WSI.

Bronisław Komorowski pozował też do zdjęć wspólnie z Piotrem P. i również zatrzymanym przez prokuraturę prezesem SKOK-u Wołomin, Mariuszem G. Jednak na byłym prezydencie nie kończy się lista niejasnych powiązań wołomińskiej spółdzielczej kasy z obozem władzy. Piotr P. związany był także z firmą Hydrobudowa Gdańsk, która wygrała przetarg w warszawskim ratuszu na 120 mln zł na budowę tzw. „Bulwarów Wiślanych” pod czujnym okiem v-ce szefowej PO, prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, której najbliższym współpracownikiem i zastępcą przez lata był obecny szef KNF Andrzej Jakubiak.

W sprawie SKOK-u Wołomin zarzuty postawione zostały już kilkudziesięciu osobom. Za pośrednictwem tzw. „słupów” mogło dojść do wyłudzenia nawet miliarda złotych. Zatrzymany pod koniec października 2014 roku prezes Mariusz G. usłyszał już zarzuty działania na szkodę spółdzielczej kasy oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Czy będą kolejni zatrzymani? Kto odpowie za jedną z największych afer ostatnich lat?

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych