Bankierzy wreszcie usłyszeli prawdę, dziś zobaczą ją na ulicach Warszawy

fot.wPolityce.pl
fot.wPolityce.pl

Wczoraj w Pałacu Prezydenckim, z inicjatywy Prezydenta oraz jego ministra Macieja Łopińskiego, odbyło się spotkanie przedstawicieli „kredytobiorców walutowych” z prezesami banków, które owych „kredytów” udzielały. Innymi słowy, było to spotkanie oszukanych metodą „na franka” - z bankierami, którzy dla swych mocodawców zarobili na tym procederze miliardy.

Stawiła się bankierska czołówka: Cezary Stypułkowski (prezes mBanku), Joao Bras Jorge (prezes Millenium), Mateusz Morawiecki (prezes BZ WBK), Krzysztof Kalicki (prezes Deutsche Bank) oraz kilku innych, delegacja bankierów liczyła kilkanaście osób. Stronę społeczną reprezentowali eksperci Jerzy Bielewicz, dr Jacek Czabański, prof. Witold Modzelewski oraz Arkadiusz Szcześniak, Mariusz Zając i ja - ze stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu. Na spotkanie nie zostali zaproszeni przedstawiciele Związku Banków Polskich.

Spotkanie zaczęło się od znamiennej sceny. Po dość sztywnym przywitaniu się obu stron w pałacowej sieni, weszliśmy do sali obrad, gdzie za stołem było około 20 miejsc. Bankierzy wkroczyli i natychmiast rozsiedli się wokół. My staliśmy grzecznie, bo miejsc pozostało zbyt mało, a czekaliśmy jeszcze na gospodarzy. Powiedziałem: „jakże symboliczna scena”. Ale bankierzy nic nie zrozumieli, nadal czuli się jak u siebie. Widząc, że nie jarzą tej subtelności, dodałem już dobitnie: „jedni usiedli, inni stoją”. Ale bankierzy spojrzeli na mnie wzrokiem, z którego wynikało, że nadal nic nie rozumieją. Jakże symboliczny początek rozmowy bankierów z klientami, którym wcisnęli toksyczne produkty nazywając je „kredytami”.

Potem było jeszcze śmieszniej. My przedstawiliśmy stanowisko stanowcze: owe niby-walutowe niby-kredyty są bezprawne, są toksycznymi produktami wymagającymi procedur, których nie było, wyroki sądów coraz częściej potwierdzają te diagnozy, państwo polskie ma wielki problem, bo zawiodło swych obywateli i pozwoliło zbyt pazernym bankierom zainstalować bombę pod swym systemem finansowym. Potem mówili oni. Prezes Stypułkowski (22 mld toksycznych „kredytów”, 30% portfela kredytowego, drugie miejsce na liście toksycznych banków), stwierdził, że „kredytobiorcy byli bardzo rzetelnie informowani o stopniu ryzyka, że kredyty te były udzielane ludziom zamożnym i statystycznie przez te lata poprawili oni swą sytuację, że kredyty te są bardzo dobrze obsługiwane, że to nie są złe kredyty, ale wręcz przeciwnie – to są bardzo dobre kredyty.”

Z podobną bankierską wrażliwością kroczył po polskich realiach prezes Deutsche Bank Krzysztof Kalicki, który najpierw postraszył zebranych umowami międzynarodowymi, a potem wyjaśnił, że kredyty te brali ludzie zamożni, przez lata ich zdolność kredytowa wzrosła, kredyty są świetnie spłacane i nie przewidujemy żadnych problemów.

Portugalskiego prezesa Joao Bras Jorge (bank Millenium, 17 mld złotych toksycznych kredytów, 39% portfela, lider listy toksycznych banków) poinformowałem publicznie, że od 4 lat prawomocny jest wyrok sądu Rzeczpospolitej Polskiej, który zakazuje mu stosowania klauzul uznanych przez sąd za niedozwolone. Mimo tego prezes Bras Jorge nadal stosuje owe zakazane mu klauzule w 38 tysiącach umów nękając kilkaset tysięcy swych ofiar wymuszaniem haraczu naliczonego wedle klauzul, który polski sąd uznał za - „dla klientów niewiążące”. Portugalski prezes zamrugał oczami i nic nie odpowiedział, a po zakończeniu spotkania wymknął się jako pierwszy.

Jeszcze wcześniej, bo gdzieś w jego połowie, zniknął prezes Mateusz Morawiecki (BZ WBK, 13 mld toksycznych kredytów, 14% portfela, czwarte miejsce na liście toksycznych banków), ten sam, który kiedyś stwierdził, że problemu kredytów frankowych nie ma, sprawą nie należy się zajmować, bo sama się rozwiąże.

Dalszej dyskusji nie ma sensu relacjonować, stanowiska stron nie spotykały się w żadnym punkcie. Spotkanie znakomicie podsumował zaproszony w roli prezydenckiego eksperta prof. Marcin Gomoła. Stwierdził on, że podczas gdy kredytobiorcy są właścicielami kapitałów, o które toczy się spór, to prezesi banków nie są właścicielami, jedynie reprezentują właścicieli. Dlatego nie należy od nich oczekiwać konstruktywnego stanowiska, bo ustępując nawet o milimetr narażają się na natychmiastową utratę pracy, a może nawet oskarżenie o działanie na szkodę swego przedsiębiorstwa. Innymi słowy – jakiekolwiek negocjacje z bankierami nie przyniosą żadnego rezultatu. Co ciekawe – wcześniej innymi słowami podobny pogląd wyraził Cezary Stypułkowski mówiąc, że „sprawa jest w sferze woli polskiego państwa”.

Wniosek? Myślę, że prezesi dają Prezydentowi i polskiemu państwu do zrozumienia: nie oczekujcie od nas, że ułatwimy wam zadanie, bo nam tego nie wolno robić, musimy krzyczeć, że „straty”, dobrze nam za to płacą. Jednak zupełnie co innego, gdy sami wreszcie oprzytomniejecie i wreszcie zrozumiecie co z wami wyprawiamy dla sowitych pensji i gigantycznych zysków naszych zleceniodawców. A, to już będzie inna sprawa. W negocjacjach z nami nie uzyskacie nic, ale będziemy musieli zaakceptować nowe prawo, jeśli odważycie się je ustanowić.

Spotkanie dzisiejsze było efektem środowego spotkania Prezydenta Andrzeja Dudy, który przyjął przedstawicieli stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, stanowczo potwierdził wolę dotrzymania obietnicy danej w kampanii wyborczej oraz podjął decyzję o powołaniu stałego zespołu roboczego ds. projektu ustawy o toksycznych kredytach – z udziałem strony społecznej i ekspertów niezależnych od banków. Może tego dziś jeszcze nie widać, ale był to – moim zdaniem – krok przełomowy na polskiej drodze do prawdziwej wolności Polaków.

Dziś, w sobotę, 10 października 2015 o godzinie 14.00 spotykamy się pod Pałacem Prezydenckim  na manifestacji Stop Bankowemu Bezprawiu – w nadziei na dotrzymanie Prezydenckiej Obietnicy i pytając kandydatów do parlamentu co dotąd w sprawie toksycznych „kredytów” zrobi  i co zrobić zamierzają. A potem pójdziemy przez Warszawę, żegnając toksyczne banki, które wkrótce z niej znikną.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.