Premier o tym nie wspomniała, ale wyjaśnił to Janusz Lewandowski
— tłumaczył Jacek Vincent Rostowski w TVN24 obietnice Ewy Kopacz.
Były minister finansów czuł się wyraźnie zagubiony, gdy musiała prostować zapewnienia premier z konwencji programowej PO, że 10 procentowy podatek PIT, w skład którego miałaby wchodzić składka na ZUS i NFZ, to nie podatek jedyny – jak zasugerowała Kopacz – lecz ten najniższy.
Ten podatek jest progresywny, jednak nikt nie będzie płacił więcej niż łączna kwota na PIT oraz składki na ZUS i NFZ
— mówił Rostowski.
Zresztą ex-minister nie był jedyny, który musiał wyjaśniać to, co mówiła premier Kopacz. Tuż po konwencji minister finansów Mateusz Szczurek tłumaczył dziennikarzom, że jednolity podatek PIT ma wynosić w zależności od dochodów od 10 do 39,5 procent.
Co ciekawe ewentualne zmiany, które obiecała Kopacz, weszłyby w życie pod koniec następnej kadencji (według Szczurka od 2017 lub 2018 r. Rostowski podał jeszcze inną „datę”
Nie wprowadzimy tego do momentu, kiedy będziemy wiedzieli, że możemy to sfinansować dzięki wzrostowi dochodów podatkowych ogółem
Nawet komentatorzy portalu TVN24.pl nie wytrzymują już tego:
Sądziłem że przynajmniej będą mieli o drobinę przyzwoitości. POprostu mają nas za baranów
— napisał jeden z internautów.
Slaw/ „tvn24.pl”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/265191-zaplecze-kopacz-wije-sie-probujac-tlumaczyc-szczegoly-obietnic-podatkowych-elektorat-nie-wytrzymuje-maja-nas-za-baranow