Prezes Kasy Stefczyka: „Banki chcą zlikwidować SKOK-i, by przejąć wszystkie oszczędności Polaków. Podkomisja i raport Święcickiego to polityczna hucpa”

Fot. wpolityce.pl
Fot. wpolityce.pl

„Powiedzmy to wyraźnie, za sytuację na polskim rynku finansowym opanowanym przez zagraniczny kapitał odpowiada Platforma, była tak skora do dialogu o potrzebie budowy silnych polskich instytucji finansowych, jak dziś KNF jest skłonna słuchać zdania kas. A przypomnę raz jeszcze, przez 20 lat działalności spółdzielczych kas, SKOK-i rozwijały się i pracowały dla Polski” - mówi w rozmowie z dziennikiem „Polska The Times” Andrzej Sosnowski, prezes SKOK Stefczyka.

Według Sosnowskiego stwierdzenie ministra finansów Mateusza Szczurka, że SKOK-i to piramidy finansowe, ich współczynnik wypłacalności jest ujemny, a sytuacja sektora jest niezwykle poważna to „wierutna bzdura”.

Kiedy słuchałem wypowiedzi ministra, nie wierzyłem własnym uszom. Żadnych faktów, żadnych wiarygodnych danych. A jak jest naprawdę? Według raportu Kasy Stefczyka, zweryfikowanego przez biegłego rewidenta, Kasa zamknęła rok 2014 zyskiem ponad 81 milionów złotych i wskaźnikiem wypłacalności przekraczającym 5,7 procent. Liczby mówią same za siebie. Minister Szczurek chyba zbyt długo pracował w banku ING, skoro gotowy jest w taki sposób oczerniać sektor, który dla banków jest alternatywą i konkurencją. Być może nie dorósł do roli, jaka przypadła mu w rządzie RP

—grzmi prezes SKOK Stefczyka. Jak twierdzi SKOK-i działają na rynku od 20 lat. I przez ten czas ani razu nie zawiodły.

A nie zmienił się przecież ani rynek, ani same kasy. Zmieniło się otoczenie polityczne. W tym samym czasie, kiedy SKOK-i dotarły ze swoją ofertą do ponad 2,5 milionów ludzi, sektor bankowy „zafundował” Polakom poliso-lokaty, kredyty we frankach, opcje walutowe. Zastanówmy się zatem, kim tak naprawdę trzeba się zająć na rynku finansowym

—podkreśla Sosnowski. Oraz zapewnia, że Kasa Stefczyka ma współczynnik wypłacalności przekraczający narzucone jej normy.

Co więcej, współczynnik ten jest zależny od intencji liczących go ludzi. Gdyby SKOK-i funkcjonowały w normalnym, zdrowym otoczeniu prawnym, nie musielibyśmy słuchać informacji wynikających ze zmanipulowanych liczb. […] Krótko mówiąc, są to dane, którym nie można ufać

—zaznacza. Jego zdaniem wypowiedzi Ewy Kopacz, że SKOK-i są zagrożeniem dla całego polskiego systemu finansowego „świadczą o tym, że premier jest niedoinformowana”.

To skandal, że może w taki sposób podnosić rękę na oszczędności milionów Polaków. W czasie, kiedy Ewa Kopacz głośno mówiła o pomocy frankowiczom, jej rząd wysyłał do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości pisma chroniące interesy banków. Premier RP wmawiając Polakom, że chce im pomóc, nadstawiała ucha bankom i wysyłała w ich imieniu dokumenty pochwalające stosowanie toksycznych instrumentów finansowych. SKOK-i tykającą bombą? Prawdziwe bomby są nagrane na taśmach, są ukryte w kredytach walutowych i poliso-lokatach. To nie spółdzielcze kasy zajmowały się tym procederem. Przez 20 lat – do czasu objęcia sektora nadzorem KNF – żaden SKOK nie upadł i nikt nie stracił swoich oszczędności

—mówi Sosnowski. I od razu zaznacza, że nie ma nic przeciwko temu, by SKOK-i były pod nadzorem KNF. Ale pod warunkiem, że będzie to nadzór sprawiedliwy.

Ciąg dalszy na kolejnej stronie

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.