„Tzw. kredyty frankowe okazały się ruletką, banki - kasynem, a domy kupione za ten kredyt - więzieniem”. Panel o ochronie klientów banków na konwencji „Myśląc Polska” . NASZA RELACJA

fot. M. Czutko
fot. M. Czutko

Ogromnym zainteresowaniem cieszyły się na konwencji programowej PiS i zjednoczonej prawicy panele o tematyce ekonomicznej. Dyskusję o „ochronie klientów banków” moderował Andrzej Olszewski.

Jako pierwszy głos zabrał Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK.

Jesteśmy co prawda umieszczeni w panelu pobocznym, ale według mnie to jeden z głównych problemów

— zauważył ekonomista.

Pani premier Szydło w swoim przemówieniu powiedziała, że trzeba mieć plan, ale według mnie jeszcze bardziej trzeba odwagi. Bo żaden tchórz nie zrealizuje żadnego planu

— mówił Szewczak.

Państwo polskie nie ma żadnej koncepcji wobec rynku bankowego, poza eliminacją konkurencji, i to eliminacji, która jest podporządkowana kalendarzowi wyborczemu. Druga sprawa jest taka, że KNF jest państwem w państwie, jest poza kontrolą, dba o interesy lobby bankowo - lichwiarskiego Mówimy o ochronie klientów banków, a ja powiem więcej, w Polsce nie istnieje od 25 lat, a szczególnie od 8 lat ochrona interesu państwowego, a co dopiero interesów tych drobnych ciułaczy

— mówił. Janusz Szewczak dodał, że „tzw. kredyty fraknkowe okazały się ruletką, banki, które udzielały tych kredytów okazały się kasynem, a domy i mieszkania kupione na ten kredyt okazały się dla ich właścicieli więzieniem”.

Ekonomista Jezry Bielewicz reprezentujący Stowarzyszenie Sprawiedliwe Państwo zauważył, że mimo tragicznej sytuacji wciąż nie doceniamy wagi problemu.

Prezesi dużych europejskich banków odchodzą, bo ich plany restrukturyzacji instytucji finansowych nie powiodły się. (…) Procent „złych kredytów” we Włoszech wynosi aż 16 procent - taki odsetek był notowany w przeszłości w niektórych krajach afrykańskich, ale nie w Europie

— powiedział. Bielewicz dodał, że „systemie bankowym tkwi obecnie olbrzymie ryzyko” a z samym sektorem bankowym jest coraz gorzej.

Problem kredytów frankowych to jest ryzyko systemowe. Jeżeli ktokolwiek mówi, że te kredyty się dobrze spłacają, to po prostu mówi nieprawdę

— dodał. Jerzy Bielewicz wyliczył także inne nieuczciwe produkty, dzięki którym banki łupią swoich klientów. Mówił m. in. o lichwiarskich polisolokatach i o olbrzymich kwotach z operacji, które nie są ujmowane w żadnych dokumentach.

Wygląda na to, że zagraniczne banki to takie wydmuszki, a jako że kryzys w sektorze bankowym nadchodzi to Polska może sporo na tym stracić

— przestrzegł Bielewicz. Zwrócił także uwagę, że w dziwnych okolicznościach opóźniane jest wprowadzanie dyrektyw unijnych, które mogłyby się okazać się korzystne dla klientów banków, np. dyrektywy chroniącej klientów zaciągających kredyty hipoteczne.

Chodzi w niej o to, by kredyt nie przekroczył wartości nieruchomości. To by natychmiast położyłoby Bankowy Tytuł Egzekucyjny, to by nam dało możliwość negocjacji z bankiem

— mówił tłumacząc „opóźnienia”.

Spore emocje wzbudziło wystąpienie prezesa Związku Banków Polskich Krzysztofa Pietraszkiewicza.

niepotrzebnie padają takie słowa, które sugerują, że polska bankowość ma być traktowana tak samo jak w Hiszpanii i gdzie indziej. Polska bankowość jest dzięki wysiłkowi wielu osób akurat w dobrej kondycji. Nie należy mówić niemądrych rzeczy. Rzeczy, które tu zostały powiedziane to czarny scenariusz

— przestrzegał Pietraszkiewicz. Dalej, wzbudzając wesołość na sali tłumaczył, że „polska bankowość zajmuje pierwsze miejsce w rankingu zaufania klientów”. Nie przedstawił jednak zleceniodawcy tego badania.

Klienci nie muszą się obawiać polskich banków bo mają wybór. Banków jest 630 - 22 są ogólnokrajowe. Klienci muszą się obawiać fałszywych doradców, żerujących często na emocjach

— powiedział. Zaprotestował także - po raz kolejny wzbudzając pomruk niezadowolenia, przed nazywaniem polisolokat produktami bankowymi.

To, co nam jest potrzebne, to edukacja ekonomiczna, żeby się klienci nie nabierali na modę, ale także edukacja polityków, którzy będą sprawować nadzór

— zakończył Pietraszkiewicz.

Maciej Pawlicki przysłuchuje się wywodowi Krzysztofa Pietraszkiewicza, fot. M. Czutko
Maciej Pawlicki przysłuchuje się wywodowi Krzysztofa Pietraszkiewicza, fot. M. Czutko

Jako następny głos zabrał Maciej Pawlicki. Publicysta tygodnika „wSieci” zaznaczył na początku, że w tej dyskusji reprezentuje również ruch „Stop bankowemu bezprawiu”.

Nasz ruch powstał z desperacji. Bo ochrony klientów banków w Polsce po prostu nie ma. Są jakieś instytucje opłacane z naszych podatków, ale nie robią tego. Banki zastawiły pułapki na klientów i to na kilku poziomach, a państwo się temu biernie przygląda. Mówię o opcjach walutowych, polisolokatach i kredytach tzw. walutowych

— nakreślił problem Pawlicki. Dodał, że to, co jest najbardziej rażące w relacjach klientów i banków jest potężna nierównowaga.

Ciąg dalszy na następnej stronie

123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.