Budowali, budowali i wybudowali. A teraz… to, co wybudowali będziemy remontować

fot. M. Czutko
fot. M. Czutko

Kilka dni temu ukazał się raport Najwyższej Izby Kontroli (NIK) dotyczący jakości robót drogowych realizowanych prze Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych (GDDKiA) i jej regionalne oddziały.

NIK szczegółowo skontrolowała 30 ze 124 inwestycji drogowych oddanych do użytku w latach 2008-2013 i ustaliła, że w aż 70% (22 inwestycjach) odcinków dróg wystąpiły wady i usterki (miedzy innymi spękana i nierówna nawierzchnia, niedobory asfaltu i niewłaściwie wykonana nawierzchnia bitumiczna).

W prawie 1/3 kontrolowanych inwestycji wady wystąpiły w krótkim okresie (3,5-13,5 miesiąca) po oddaniu drogi do użytku, a w kilku przypadkach wady wykryto nawet przed oddaniem dróg do użytku.

Jeszcze cięższe zarzuty NIK sformułowała w odniesieniu do nadzorowania przez GDDKiA realizowanych inwestycji drogowych.

Przez dwa pierwsze lata realizacji tych inwestycji GDDKiA w ogóle nie prowadziła monitoringu jakości robót i nie egzekwowała przekazywania informacji o liczbie i wynikach badań przeprowadzonych przez laboratoria drogowe, a w roku 2010 ten monitoring był tylko częściowy.

A przecież monitoring ten miał wychwycić nieprawidłowości związane ze stosowaniem niewłaściwych materiałów i technologii do budowy tych dróg, a także wszelkie trudności wykonawców z realizacją inwestycji.

Bez monitoringu wybudowano blisko 850 kilometrów dróg, a tylko z częściowym kolejne 350 kilometrów, co oznacza, że ponad 50 % dróg wybudowanych w latach 2008-2013 nie miało kontrolowanych w ogóle materiałów i technologii, które użyto do ich budowy.

To grozi „wiecznymi remontami’ dopiero co oddanych do użytku dróg i jak się jeździ po Polsce to można zauważyć, że remontów na drogach niedawno oddanych do użytku jest co nie miara.

Przypomnijmy przy tej okazji, że rządząca koalicja Platformy i PSL-u, wydała w latach 2008-2013, ponad 100 mld zł na budowę dróg szybkiego ruchu i autostrad nie ma i długo jeszcze nie będzie pełnego ciągu autostradowego z Zachodu na Wschód (A-2, A-4), ani z Północy na Południe (A-1).

Wystarczy popatrzeć na aktualną mapę prezentowaną na stronie GDDKiA, żeby zorientować się, że nastąpi to nieprędko, a autostrada A-2 do wschodniej granicy naszego kraju, być może nigdy nie powstanie.

Podobnie jest z autostradą A-1 z Północy na Południe, brakuje jeszcze kilku jej odcinków, a blisko 200 kilometrowy pomiędzy Piotrkowem, a Katowicami, jest dopiero w przygotowaniu.

Z kolei autostrada A-4 z Zachodu na Wschód od granicy z Niemcami do granicy z Ukrainą, miała być gotowa do połowy 2012 roku (mieli się nią przemieszczać na Ukrainę, goście mistrzostw Europy w piłce nożnej) ale termin jej zakończenia ostatnio GDDKiA przesunęła na rok 2016.

Inny poważny problem związany z budową autostrad i dróg szybkiego ruchu w Polsce w ostatnich latach to problem braku płatności dla wykonawców tych inwestycji, który spowodował i ciągle powoduje masowe upadłości w sektorze budowlanym. Na przykład w Hiszpanii podczas wielkiego programu budowy autostrad realizowanego przez ten kraj w dużej części za unijne pieniądze, powstał silny sektor budowlany z kilkoma dużymi firmami budowlanymi, które teraz wygrywają przetargi budowlane w całej Europie (w tym także w Polsce).

W naszym kraju zaś wydaliśmy ogromne pieniądze, wybudowano za nie rozproszone odcinki dróg, a połowa sektora budowlanego, który uczestniczył w tych kontraktach już znalazła się w upadłości.

Ponadto procesy sądowe o odszkodowania na sumę ponad 10 mld zł ma z GDDKiA kilkunastu wykonawców w większości zagranicznych.

A więc budowali, budowali i wybudowali, a teraz będziemy remontować za ciężkie pieniądze te drogi dopiero co oddane do użytku.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.