Badanie przestrzeni kosmicznej i wykorzystywanie wyników tych badań dla rozwijania technologii kosmicznych, a także dla celów naukowych, przemysłowych, obronnych i bezpieczeństwa państwa ma umożliwić wchodząca dziś w życie ustawa o Polskiej Agencji Kosmicznej.
Polska Agencja Kosmiczna ma przede wszystkim koordynować działania polskiego sektora kosmicznego, które dziś są rozproszone między różne instytucje i resorty, identyfikować ciekawe i ważne zastosowania, tworzyć własne laboratoria.
Ma też dzielić się swoją wiedzą i przez to przyczyniać do usuwania barier w rozwoju firm i instytucji badawczo-rozwojowych z sektora kosmicznego. Ustawa ma też doprowadzić do tego, by wiedza zdobywana przez agencję była wykorzystywana w innych dziedzinach życia, w tym nauce i przemyśle.
W uzasadnieniu ustawy wskazywano, że Polska w związku z uczestnictwem w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) wpłaca do niej kwotę rzędu kilkudziesięciu milionów euro rocznie, natomiast polski sektor kosmiczny, mimo potencjału i chęci, w minimalnym stopniu uczestniczy w programach ESA.
Agencja będzie miała siedzibę w Gdańsku. Pierwotnie miała się ona mieścić w Warszawie, ale w czasie prac parlamentarnych nad ustawą przeniesienie centrali do Gdańska zaproponował Senat, a Sejm przyjął tę poprawkę. Jej prezesem został prof. Marek Banaszkiewicz, który do tej pory był dyrektorem w Centrum Badań Kosmicznych PAN.
Polska przystąpiła do ESA we wrześniu 2012 r. Przez pierwszych pięć lat naszego członkostwa w ESA 45 proc. wynoszącej ok. 20 mln euro rocznej składki będzie wracało do Polski w ramach projektów realizowanych przez polskie firmy. Później to właśnie dzięki Polskiej Agencji Kosmicznej ma nam być łatwiej walczyć o część tych środków.
Znawcy sektora uważają, że Polska może się specjalizować np. w budowie małych satelitów, misjach eksploracyjnych czy instrumentach do obserwacji Ziemi.
Pierwszy polski konkurs na projekty finansowane w ramach ESA ogłoszono w 2013 roku. Pierwsze osiem umów zawartych w październiku zeszłego roku opiewało na 5 mln euro. Polacy dostali zlecenie na zbudowanie m.in. absorberów drgań dla satelitów obserwacyjnych, które wydłużą ich „życie” w kosmosie. Nasi inżynierowie pracują też nad urządzeniem do rozwijania paneli słonecznych satelity”
—mówi prof. Marek Banaszkiewicz, prezes agencji. Polska Agencja Kosmiczna, czyli POLSA (od: Polish Space Agency) ma się przyczynić do usuwania barier w rozwoju firm i instytucji badawczo-rozwojowych z sektora kosmicznego.
POLSA ma koordynować działania sektora, które dziś są rozproszone między różne instytucje i resorty, identyfikować ciekawe i ważne zastosowania technologii, tworzyć własne laboratoria, usprawniać dzielenie się wiedzą itp. Banaszkiewicz tłumaczył, dlaczego warto wydać pieniądze na powołanie i utrzymanie Agencji.
Przede wszystkim chodzi o bezpieczeństwo kraju. Na pewno chcemy uniknąć angażowania się w działania wojenne, ale w razie konieczności możemy się zabezpieczyć w ten sposób, że zostaniemy wcześniej ostrzeżeni o możliwości konfliktu w pobliżu granic Polski i podejmiemy stosowne działania. To wymaga obserwacji satelitarnej
—wyjaśnił. Jak dodał, drugim ważnym argumentem, przemawiającym za utworzeniem Polskiej Agencji Kosmicznej, jest ochrona przed klęskami żywiołowymi i wykorzystanie technologii satelitarnych w rolnictwie, np. dla prognozowania plonów. Kolejny argument ma charakter technologiczny.
Technologie kosmiczne na ogół są tak innowacyjne, że pociągają za sobą szybszy rozwój innych technologii wykorzystywanych na co dzień – teleinformatycznych, czy medycznych - z pożytkiem dla całego społeczeństwa
—zaznaczył. Profesor przekonywał, że w sektorze kosmicznym pracują ludzie z wielką inwencją.
Jeśli damy im pole do działania, to zwiększymy - nazwijmy to - kulturę rozwiązywania problemów. Oni później mogą przejść z przemysłu kosmicznego do innych gałęzi gospodarki, ale będą mieli w sobie tę kulturę holistycznego myślenia o konkretnym problemie
—tłumaczył. Następnym argumentem, który wymienił, są korzyści dla nauki.
Istnieją badania naukowe, których nie można przeprowadzić z ziemi, np. obserwacje astronomiczne. Chodzi o to, żeby obserwować z orbity wokółziemskiej planety, na których może istnieć życie. Do tego teraz dąży jedna z gałęzi nauk zajmujących się kosmosem. My też możemy rozwijać ten kierunek
—przekonywał. Budżet Agencji w 2015 r. wyniesie 10 mln zł i - zdaniem obecnego szefa Agencji - powinno to w zupełności wystarczyć.
Na wynagrodzenia zostanie przeznaczone 3,5–4 mln zł. Kolejne 3,5–4 mln trafi na działalność merytoryczną. Reszta będzie przeznaczona na jednorazowy zakup wyposażenia i utrzymanie budynków
—powiedział. Dodał, że w kolejnych latach budżet powinien rosnąć. Agencja zaczyna oficjalnie działać dziś.
Trwają ostatnie prace nad statutem w KPRM. Jest on prawie gotowy, wymaga jeszcze pewnych retuszy. Potem musi trafić do uzgodnień międzyresortowych, pod obrady Stałego Komitetu Rady Ministrów, do Rządowego Centrum Legislacji i uzyskać akceptację pani premier. Być może uda się to do połowy lutego
—ocenił. Dodał, że trwają prace nad wyborem siedziby Agencji w Gdańsku.
Mam nadzieję, że na początku marca zaczniemy już pracować w nowej siedzibie. To optymistyczny termin. W agencji będzie dwóch wiceprezesów – jeden ds. naukowych, drugi ds. obronności i bezpieczeństwa
—poinformował. Zdaniem profesora jeśli Polska chce mieć za 10 lat duży sektor przemysłu kosmicznego, powinna już teraz zacząć sporo inwestować w tę branżę.
Powinniśmy zainwestować w infrastrukturę i projekty. To rola państwa, które jednak w przyszłości będzie z tego czerpać korzyści. To, co będzie za 10 lat, zależy od obecnych inwestycji i trudnych decyzji politycznych, bo podejmowanych w perspektywie 10 lat
—podkreślił. Banaszkiewicz uważa, żeby aby gonić państwa zachodniej Europy, które rokrocznie przeznaczają na inwestycje w sektorze kosmicznym setki milionów euro, Polska musiałaby co roku inwestować ok. 300 mln euro.
Rozumiem, że rząd jest w tej kwestii ostrożny, bo musi sprawdzić, czy te inwestycje przyniosą zwrot. Jeśli zainwestujemy w nowe technologie, które osiągną dojrzałość za 10 lat, to być może warto przeznaczyć na to miliard złotych, a otrzymać 2 mld złotych zwrotu?
—zaakcentował. Prof. Marek Banaszkiewicz został powołany na stanowisko prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej w listopadzie 2014 r. Agencja ma przede wszystkim koordynować działania polskiego sektora kosmicznego. Do tej pory prof. Banaszkiewicz był dyrektorem Centrum Badań Kosmicznych PAN.
Ryb, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/232865-polska-agencja-kosmiczna-juz-dziala