Tomasz Tomczykiewicz (PO): Śląsk da sobie z tym problemem radę, bo Śląsk to nie tylko górnicy! NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. mg.gov.pl
fot. mg.gov.pl

Już dwa lata temu mówiłem, że trwale nierentowne kopalnie powinny być zamykane. Dostałem za to „w zęby” zarówno od związkowców, ale też od polityków. Dzisiaj, niestety, moje słowa się spełniają

— mówi Tomasz Tomczykiewicz, wiceminister gospodarki i szef śląskich struktur Platformy Obywatelskiej, komentując rozszerzający się protest górników zamykanych kopalni Kompanii Węglowej.

wPolityce.pl: Panie ministrze, 7 maja ub. roku Donald Tusk zapewniał podczas VI Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, że „bezpieczeństwo energetyczne Polski oznacza rehabilitację polskiego węgla” i zapowiedział „wzmacnianie polskiego przemysłu, w tym polskiego górnictwa”. Co się zmieniło od tamtego czasu?

Tomasz Tomczykiewicz: - Nic się nie zmieniło. To samo powiem dzisiaj ja i to samo powie pani premier.

To dlaczego rząd likwiduje polskie górnictwo? Zamyka kolejne kopalnie zamiast je ratować?

Górnictwo nie jest likwidowane, a jest doprowadzane do stanu, w którym będzie mogło być filarem gospodarki i filarem polskiej energetyki.

Jednak ówczesny premier, Donald Tusk, krytykował „pogoń za szybkim i łatwym zyskiem”, który jak mówił „zmienia się w brak fundamentalnej odpowiedzialności za wspólnotę”. A przecież to właśnie z powodu nierentowności, jak rozumiem, likwiduje się te kopalnie?

Nie, dzisiaj cała spółka węglowa przynosi dziennie 10 milionów złotych straty. To oznacza, że jest ona bliska upadłości i żeby górnictwo mogło dalej funkcjonować na Śląsku, potrzebna jest taka głęboka restrukturyzacja.

To jak to się dzieje, że prywatnym inwestorom opłaca się przejąć te kopalnie, których pozbywa się państwo - mówiąc, że są trwale nierentowne?

A to pytanie do inwestora przede wszystkim, bo nie wiadomo, na ile ta oferta jest prawdziwa, pewna itd. Myślę, że najpierw musiałby zapoznać się ze stanem poszczególnych kopalń.

Ale jeszcze 3-4 miesiące temu nic nie zapowiadało tak dramatycznego zwrotu w górnictwie. Co takiego się wydarzyło, że dzisiaj rząd uznał za swój priorytet zamykanie kopalń Kompanii Weglowej?

To jest nieprawdziwa teza. Ja już dwa lata temu mówiłem, że trwale nierentowne kopalnie powinny być zamykane. Dostałem za to „w zęby” zarówno od związkowców, ale też od polityków. Dzisiaj, niestety, moje słowa się spełniają.

No właśnie, czy to nie dziwne i nie ryzykowne, że Platforma wywołuje tak poważny konflikt społeczny na Śląsku w roku podwójnych wyborów?

My nie wywołujemy konfliktu społecznego, tylko dajemy program naprawczy dla górnictwa. Jestem przekonany, że jest on niezbędny. To też pokazuje, że nie działamy koniunkturalnie, tylko ważne jest dla nas bezpieczeństwo energetyczne kraju oraz bezpieczeństwo spółki węglowej.

Chyba górnicy mają na ten temat trochę inne zdanie - Śląsk wrze, do protestu przyłączają się kolejne kopalnie, w powietrzu wisi strajk generalny…

Śląsk to nie tylko górnictwo. To nowoczesny przemysł motoryzacyjny, to nowoczesne szpitale i wiele innych gałęzi przemysłu i gospodarki oraz usług. Tak, że Śląsk da sobie z tym problemem radę i jest gotowy sprostać temu zadaniu.

Kosztem tych kilkuset, czy kilku tysięcy górników?

Zgodnie z programem, jest to kwestia kilkuset górników, którzy znajdą miejsce na rynku pracy.

Rozmawiał Krzysztof Karwowski

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych