Kompromitacja energetyczna rządu PO-PSL. Ile przepłacimy za katarski gaz?

fot: PAP/Radek Pietruszka
fot: PAP/Radek Pietruszka

Gwałtowne zmiany na rynku energii oddzielą zwycięzców od przegranych. W najbliższych latach nastąpi transfer bogactwa z krajów eksporterów nośników energii do krajów konsumentów surowców energetycznych.

Miarą tego zjawiska niech będzie deficyt budżetowy rzędu 40 miliardów dolarów planowany w 2015 rok przez Arabię Saudyjską, która za wszelką cenę chce utrzymać wolumen sprzedaży i swoją część światowego rynku ropy naftowej. Należy oczekiwać pokaźnych nadwyżek handlowych w UE i Niemczech jak i w Chinach, tymczasem Polska może przepłacić nawet paręset milionów dolarów tylko w 2015 roku za gaz pochodzący z Kataru.

Świat

Rewolucja łupkowa w USA przynosi właśnie swoje żniwo. Rok w rok przez ostatnie 3 lata USA zwiększały dzienne wydobycie ropy naftowej o 1 milion baryłek. Z końcem 2014 roku Amerykanie produkują 10 milionów baryłek dziennie i stali się światowym liderem w wydobyciu ropy naftowej oraz eksporterem netto produktów ropopochodnych. Jeszcze korzystniej sytuacja przedstawia się na rynku gazu naturalnego, gdzie USA wypracowuje w stosunku do wewnętrznych potrzeb znaczne nadwyżki szukając możliwości eksportu skroplonego gazu do Azji i Europy. Zwiększona produkcja oraz podaż ropy i gazu w USA oraz decyzja Arabii Saudyjskiej (dotychczas głównego eksportera na amerykański rynek) o podtrzymaniu kwot produkcji spowodowały gwałtowne obniżki cen nośników energii na światowych rynkach, od Azji po Europę i Amerykę. Cena baryłki ropy WTI spadła do 48 dolarów (107 dolarów w czerwcu 2014 roku), ropa Ural kosztuje poniżej 50 dolarów (patrz: Referencja 2).

Cena rynkowa gazu naturalnego w USA wynosi około 100 – 110 dolarów za 1000 m3. Również ceny energii elektrycznej spadają na całym świecie. W USA energia elektryczna jest dziś ponad dwukrotnie tańsza niż w 2008 roku. Stąd USA powoli wychodzi z kryzysu finansowego napędzając realną gospodarkę i przemysł niskim kosztem energii.

Rosja wśród przegranych

Największym przegranym w związku ze spadkami cen ropy i gazu okazuje się Rosja, której gospodarka skurczy się w 2015 roku co najmniej o 5% PKB (Ref. 1, 3 i 4). Panice bankowej wywołanej 50-procentowym spadkiem wartości rubla do dolara, towarzyszy lawinowa wzrost bankructw/niewypłacalności począwszy od banków, przez państwowe konglomeraty wydobywcze, skończywszy na małych i średnich firmach prywatnych. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca Rosja przeznaczyła 1 bilion rubli na ratowanie banków, 625 miliardów rubli na podtrzymanie płynności, największej kompanii wydobywczej, Rosnieftu czy 640 miliardów rubli na spłatę zadłużenia firm z sektora zbrojeniowego. W długiej kolejce ustawiają się kolejni bankruci, zwłaszcza po podwyżce stóp procentowych przez Bank Centralny Rosji do poziomu 17%. Stąd też straty mogą się jedynie pogłębiać ze względu na otwarcie rewizjonistyczną politykę Putina, agresję wobec Ukrainie, co przekłada się na utratę zdolności refinansowania długów w twardych walutach, a także utratę wiarygodności w oczach zachodnich partnerów. Innymi przegranymi z pewnością będą Iran i Wenezuela, upolitycznieni producenci ropy naftowej. Z powodu kłopotów finansowych, Rosja i Iran mogą ewentualnie zmniejszyć swe poparcie dla reżimu Assada w Syrii. W UE z kolei zagrożone są kraje wysoko zadłużone, jak Grecja i Włochy.

Gdzie jest Polska?

W Polsce z 1 stycznia 2015 roku cena energii elektrycznej wzrosła na mocy ustawy, wbrew wcześniejszym obietnicom premier Kopacz. Od 1 stycznia wprowadzono też dodatkowy podatek od paliw tzw. opłatę zapasową (Ref. 4), która może spowodować wzrost ceny benzyny nawet o około 6 groszy na litrze.

Już w pierwszej połowie 2015 roku należy spodziewać się nowelizacji budżetu w związku z niższymi niż planowano wpływami z akcyzy od paliw. Czy rząd od połowy roku nie podwyższy stawek akcyzy, by załatać kolejną dziurę w budżecie? W Polsce ceny energii mogą wzrosnąć w 2015 roku, wbrew światowym trendom, gdyż Polska przepłaca za gaz i ropę. Przykładem niech będzie kontrakt katarski. W grudniu zeszłego roku rząd PO-PSL po cichu renegocjował umowę na dostawy skroplonego gazu z Kataru. Według naszych informacji płacimy za ten gaz na poziomie 650 dolarów za 1000 m3, a więc sześciokrotnie więcej niż cena rynkowa za gaz z łupków w USA i dwukrotnie więcej niż Niemcy płacą za gaz naturalny z Rosji. Tylko w 2015 będziemy musieli zapłacić aż za 1,5 miliarda m3 gazu z Kataru. Czy po niebotycznej cenie, 650 dolarów za 1000 m3? Gazu, którego nie odbierzemy z powodu opóźnienia w budowie gazoportu w Świnoujściu…

Straty dla tego wolumenu niechcianych zakupów po cenie wziętej z gwiazd w stosunku do bieżących cen rynkowych w Europie, mogą wynieść nawet setki milionów dolarów jedynie w 2015 roku. Renegocjacje zakończyłyby się więc kompletnym fiaskiem (Ref. 6). Nie można też wykluczyć, że zarówno pierwotny kontrakt katarski, jak renegocjacje nie były prowadzone w dobrej wierze. Potencjalnie olbrzymie straty, które Polska może ponieść w wyniku podpisania przez Tuska kontraktu katarskiego, mogą świadczyć o korupcjogennych okolicznościach, w jakich doszło do decyzji potencjalnie sprzecznych z interesem narodowym. Formuła cenowa zawarta w kontrakcie katarskim powinna zostać upubliczniona i poddana kontroli przez opozycję i opinię publiczną.

Kontrakt katarski miał przynieść korzyści obu stronom. Katarczycy pod przyszłe przychody otrzymali finansowanie i wybudowali instalacje skraplania gazu, terminal załadunkowy i flotyllę „gazowców”. Polska miała pod ten kontrakt wybudować terminal w Świnoujściu, zbiorniki na skroplony gaz i system gazociągów. Tego typu kontrakty, które wiążą strony na wiele lat zawsze odnoszą się w kwestiach ceny do przyszłych warunków rynkowych, tworząc sytuacje win – win dla stron kontraktu decydujących się na współpracę.

Obie strony zwykle zawczasu ustalają warunki i sposoby negocjacji cenowych w przyszłości. Zgoda na zafiksowaną wysoką cenę na wiele lat wprzód tworzy niespotykany ewenement na skalę światową i rodzi podejrzenie korupcji. Były premier Donald Tusk mówi od kilku miesięcy o wspólnych zakupach gazu i ropy w UE, gdy tymczasem mamy do czynienia za jego sprawą z „kompromitacją energetyczną” rządu PO-PSL. Trwają również renegocjacjekontraktu z Gazpromem. Czy efekt będzie podobny i niekorzystny dla Polski? Czy ciąg porażek PO-PSL w kwestiach energetycznych od kontraktu katarskiego po opóźnienia w budowie terminalu w Świnoujściu można tłumaczyć tylko niekompetencją czy też może świadczyć o korupcji czy nawet sprawczej sile agentury rosyjskiej w rządzie koalicyjnym?

Ryszard Czarnecki, Jerzy Bielewicz

  • materiał z konferencji prasowej Prawa i Sprawiedliwość

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.