Niemcy uderzają w nasze TIR’y. Polski kierowca z niemiecką pensją. „Chcą nas wykończyć”

Dot. freeimages.com
Dot. freeimages.com

Firma wysyłająca pracownika w podróż służbową do RFN będzie musiała zapłacić mu minimum 8,5 euro za godzinę. „Chcą nas wykończyć” – twierdzi polska branża transportowa. O sprawie informuje „Dziennik.pl”.

Według portalu od pierwszego stycznia w Niemczech obowiązuje nowa ustawa o płacy minimalnej, zgodnie z którą pracownik musi otrzymywać minimum 8,5 euro za godzinę. Tzw. „Mindestlohngesetz” stanowi, że wymóg stosowania płacy minimalnej odnosi się także do firm zagranicznych, których pracownicy świadczą pracę na terenie Niemiec.

Z informacji, jakie „Dziennik.pl” uzyskał w tamtejszym ministerstwie pracy i polityki socjalnej, wynika, że stawka obowiązuje również kierowców w transporcie międzynarodowym. I to niezależnie od tego, czy tylko przejeżdżają oni przez Niemcy tranzytem, czy realizują przewóz kabotażowy (samochód zarejestrowany jest w Polsce, ale transport odbywa się wyłącznie na terytorium Niemiec).

Za złamanie przepisów o płacy minimalnej pracodawcy grożą kary – do 500 tys. euro. Ale to nie wszystko. „Mindestlohngesetz” nakłada na naszych przedsiębiorców wiele obowiązków informacyjnych.

Polscy przewoźnicy będą musieli składać w niemieckim urzędzie celnym deklaracje o przestrzeganiu przepisów o płacy minimalnej wraz z listą zatrudnionych pracowników, a także dostarczyć (w języku niemieckim) wszelkie dokumenty to potwierdzające (umowy o pracę, dokumentację czasu pracy, rozliczenie wynagrodzeń, potwierdzenia ich wypłaty). Kary za niespełnienie wymagań formalnych mogą sięgnąć nawet 30 tys. euro.

To nic innego jak neoprotekcjonistyczna próba ochrony niemieckiego rynku. Dziś jesteśmy numerem jeden w UE, jeśli chodzi o realizację przewozów drogowych. Osiągnęliśmy tą pozycję kosztem Niemców

—uważa Janusz Łacny z International Road Transport Union w Genewie.

Te wymagania są dyskryminujące i naruszają unijną zasadę swobody przepływu towarów i usług

—dodaje Maciej Wroński, prezes organizacji pracodawców Transport i Logistyka Polska. I zapowiada, że jeśli nie będzie zdecydowanej reakcji ze strony naszego rządu, to na europejskim rynku transportowym stracimy pozycję lidera, na którą ciężko pracowaliśmy przez ostatnie 10 lat. O sprawie poinformowała już Komisję Europejską europosłanka Elżbieta Łukacijewska.

Ryb, Dziennik.pl

Więcej na portalu Dziennik.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.