Prof. Krzysztof Rybiński na łamach „Rzeczpospolitej” zastanawia się nad konsekwencjami obniżenia oprocentowania franka przez Bank Centralny w Szwajcarii.
(Oprocentowanie obniżono do poziomu -0,25 proc. zaś bank w komunikacie napisał, że decyzja ta ma zniechęcić inwestorów do lokowania nadwyżek finansowych w Szwajcarii, bo wysoki popyt na franka powoduje jego umacnianie się, co z kolei może doprowadzić do problemów finansowych szwajcarskie firmy, które znaczną część zysków czerpią z eksportu )
W normalnych czasach, gdy stopy procentowe są dodatnie, osoby oszczędzające otrzymują odsetki od lokat, a osoby pożyczające pieniądze w banku płacą odsetki od pożyczek. Ale żyjemy w czasach nienormalnych, w których instytucje finansowe lokujące środki w banku centralnym Szwajcarii, zamiast otrzymać odsetki, będą musiały zapłacić 0,25 proc. za ten przywilej, od kwoty powyżej 10 mln franków
— zauważa ekonomista.
A co to oznacza dla osób, które mają kredyty na mieszkanie lub dom we franku?Czy ujemne stopy oznaczają, że zamiast płacić odsetki od kredytu, te osoby będą płacić tylko ratę kapitałową, a ujemne oprocentowanie będzie powodowało, że kapitał do spłacenia będzie szybko malał?
— zastanawia się Rybiński. Szybko jednak studzi nadzieje:
Niestety, nie ma co liczyć na taki bieg spraw, prawdopodobnie oprocentowanie kredytu we frankach nieco spadnie, więc raty również, o ile krach w Rosji nie spowoduje tąpnięcia złotego, bo wtedy korzyści z obniżki stóp zostaną z nawiązką zniwelowane przez obniżenie kursu złotego do franka.
Dodaje też:
A jeżeli bank centralny Szwajcarii dalej będzie obniżał stopy, do -1 proc., albo nawet do -5 proc., czy przyjdzie taki dzień, że kredytobiorcy frankowi, zamiast płacić co miesiąc raty kredytu, będą z banków dostawać comiesięczne przelewy? I na to nie ma co liczyć. Wtedy banki po prostu zwiększą swoje marże i więcej na kredytobiorcach zarobią.
ansa/ Rzeczpospolita
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/226544-nizszy-kurs-franka-banki-i-tak-zarobia-na-kredytach