Do Dąbrowy Górniczej trafią toksyczne śmieci z Salwadoru. Bo firma utylizacyjna chce zarobić...

fot.tvn24/wPolityce.pl
fot.tvn24/wPolityce.pl

Polska sprowadza toksyczne odpady z Salwadoru. Niebezpieczny ładunek ma trafić do firmy utylizacyjnej w Dąbrowie Górniczej. Mieszkańcy nie chcą się pogodzić z tym pogodzić.

Mieszkańcy Dąbrowy Górniczej organizują protesty. Nie chcemy być śmietnikiem świata - denerwują się. Śmieci  z Salwadoru już płyną do Polski. Firma, która ma je utylizować zapewnia, że wszystko odbywa się z zachowaniem ostrych rygorów, ale mieszkańcy nie są przekonani do pomysłu i organizują protesty.

W niedzielę mieszkańcy urządzili pikietę przed bazyliką Najświętszego Serca Pana Jezusa w Strzemieszycach (dzielnica Dąbrowy Górniczej). Zebrani mieli transparenty z napisami: „Strzemieszyce to nie śmietnik dla regionu!”, „Był zielony gród jest pył i smród!” czy „Były Strzemieszyce są Śmieciowice”. Zapowiadają jednak, że to nie koniec.

Dowiadujemy się, że przyjeżdżają do nas nowe śmieci, a to tak naprawdę nowe zagrożenie dla nas

— mówi Grzegorz Walotek, uczestnik protestów. 70 ton niebezpiecznych odpadów, które płyną do Polski z Salwadoru, ma trafić do lokalnego zakładu utylizacyjnego należącego do firmy Sarpi.

Mieszkańcy Strzemieszyc alarmują, że ich dzielnica staje się „wysypiskiem śmieci”.

Jest tu już mielarnia i huta szkła, a w planach jest także budowa kompostowni. Jako dzielnica jesteśmy bardzo obciążeni. Jeszcze kilka lat tego procederu i poumieramy

-– denerwuje się Walotek.

Jesteśmy informowani, że wszystko jest „OK”, ale tak nie jest

— przekonuje.

Skutkiem nagromadzenia zakładów przemysłowych w regionie występuje duże stężenie pyłu w okolicy.

Nam towarzyszą wszelakiego rodzaju pyły, a Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach odpowiada nam, że nie może ustalić konkretnego emitenta pyłów, tak jest ich tu dużo

— zwraca uwagę Jacek Sobczyk ze Stowarzyszenia Samorządne Strzemieszyce, jeden z organizatorów protestów.

Z koeli Piotr Matyjasik, inny mieszkaniec Strzemieszyc dodaje, że „to środowisko jest tak zanieczyszczone, że dzieci od urodzenia cierpią na różnego rodzaju alergie”.

Jeśli nic nie zrobimy w kierunku ochrony środowiska  i nas mieszkańców, trzeba będzie się wyprowadzić się z rejonu, bo zanieczyszczenie jest bardzo duże

— podsumował.

Jak informuje TVN24, 13 listopada niebezpieczne materiały wyruszyły ze składowiska w regionie San Luis Talpa do portu w Acajutla. Specjalny konwój aut poprowadziła sama minister Środowiska Lina Pohl.

ansa/TVN24.pl

———————————————————————————————

Uwaga!

Super oferta dla czytelników tygodnika „wSieci”!

Zamów roczną prenumeratę tygodnika „wSieci”, miesięcznika „wSieci Historii” lub prenumeratę PAKIET (oba tytuły) a otrzymasz w prezencie książkę historyczną  z oferty bestsellerów wydawnictwa Zysk i Spółka. Oferta ważna do wyczerpania zapasów!

Tylko dla prenumeratorów ceny niższe niż w kiosku o 30%!

Więcej informacji na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.