Tym boleśniejszy będzie ekonomiczny upadek

Fot. sxc.hu
Fot. sxc.hu

Zmienność na rynkach finansowych sięga skali bez precedensu w historii. Chyba, że cofniemy się do lat trzydziestych ubiegłego wieku. Wczoraj niemiecki indeks giełdowy podskoczył o ponad 3%. Czy należy się cieszyć? Z całą pewnością nie, bo ta jednodniowa „hossa” wywołana została obietnicą kolejnej fali dodruku pieniądza, który nie przysporzy korzyści realnej gospodarce, a posłużyłby spekulacjom finansowym i podtrzymaniu cen akcji na giełdach i obligacji na rynkach długu. Kiedy na przełomie ubiegłego roku Biały Dom, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Rozliczeń Międzynarodowych w oddzielnych komunikatach wyraziły pogląd, że polityka dodruku pieniądza nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, a przeciwnie, w jej wyniku nierównowaga w światowych finansach pogłębiła się, a zadłużenie państw wzrosło, wydawało się, że świat otrzeźwiał ze spekulacyjnego amoku. Dziś wiemy, że droga do uzdrowienia okazuje się niezwykle długa i wyboista.

Świat Iluzji

W obecnym systemie finansowym ceny akcji i nieruchomości stanowią o naszym samopoczuciu, ale też o stabilności finansowej. Chociażby z tego względu, że niemal zawsze służą jako zastaw pod kredyty i kolejne pożyczki. Dużo są warte, to dużo pożyczysz! Doprawdy zgubny mechanizm (?!) w czasach kryzysu, bo co, gdy ceny akcji spadają, jak ma to miejsce od czterech tygodni na światowych giełdach? A przecież ceny akcji określają też wysokość emerytur jakie otrzymamy w przyszłości. Jeszcze ważniejsze zdają się obligacje, zwłaszcza te suwerenne (państwowe), bo wyznaczają wypłacalność poszczególnych państw. Jeśli ich rentowność rośnie, rośnie też ryzyko i groźba bankructwa. Przestrogą niech będzie Grecja, Cypr i Ukraina. I tu wracamy do pieniądza. Jeśli wypracowany uczciwie, to napędza gospodarkę. Jednak, jeśli „ drukowany” trafia za darmo do instytucji finansowych, to mamy kłopot. Wtedy służy bezproduktywnej spekulacji. Tworzy świat iluzji. Giełdy rosną, nieruchomości drożeją, ceny obligacji wzrastają, a ich rentowność maleje. Wszyscy są happy?! Lecz z drugiej strony rosną też długi, rachunki za gaz i ropę, drożeje żywność. Czyli realne koszty życia i utrzymania przeciętnego Smitha i Kowalskiego. I w takim właśnie świecie - dolce vity dla jednych i biedy dla drugich - żyjemy od 2008 roku. Na świadka przywołuje tu, nie byle kogo, ale panią Janet Yellen, szefową amerykańskiego FED (odpowiednik banku centralnego), która stwierdziła, że rozziew między biedą a bogactwem w Stanach Zjednoczonych osiągnął skalę sprzed 100 lat.

Co dalej?

Jeśli USA, UE zdecydują się na kolejną falę dodruku pieniądza, to droga na manowce i czeka nas tym boleśniejszy ostateczny ekonomiczny upadek. Czym prędzej staniemy twarzą w twarz z problemami świata bankowości i finansów tym lepiej. Być może bez dodruku pieniądza ze strefy euro wyjdą kraje najbardziej zadłużone jak Grecja i Włochy pozostając jednocześnie w UE. Z całą pewnością Rosja Putina przysporzy jeszcze nie jeden kłopot i domagać się będzie większej zapłaty za gaz i ropę. Stoi jednak na straconej pozycji, wobec boomu łupkowego w USA. Jak ocenia Citibank spodziewany spadek cen energii da światu 1 tysiąc 100 miliardów dolarów oszczędności, które Smith i Kowalski będą mogli wydać na konsumpcję, tym samym na rozwój realnej gospodarki. Czy to nie lepsze, niż pusty pieniądz i złudna iluzja dobrobytu? Bo alternatywa jawi się jasno - spekulacja czy tania energia. Z pustym pieniądzem napędzającym spekulacje finansowe o taniej energii nie ma co marzyć.

Jest jedno ale, a dotyczy Kowalskiego i Polski. Jeśli premier Kopacz podpisze pakt klimatyczny ograniczający emisję dwutlenku węgla o 40% do 2030 roku, wystrychnięci zostaniemy na dudka. Ceny energii będą spadały wszędzie indziej poza Polską, u nas będą rosły. A przecież to nie kto inny. jak przedstawiciele koalicji PO-PSL podpisali kontrakty na dostawy drogiego gazu z Rosji i Kataru opóźniając jednocześnie budowę gazoportu w Świnoujściu. Zatem: wyrzućmy czym prędzej naszych rodzimych spekulantów z PO-PSL od władzy i koryta w samorządach. Od siedmiu lat prowadzą nasz kraj do długów i gospodarczej zguby.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.