Kto sabotuje realizację programu, który powinien być odpowiednikiem COP-u w II RP?

fot. pir.pl
fot. pir.pl

O programie „Inwestycje Polskie” wspominałem w maju 2013 r. Napisałem wówczas, że jest on potrzebny i może zakończyć się sukcesem.

W ramach tego programu powstała spółka Polskie Inwestycje Rozwojowe S.A., na czele której stanął Mariusz Grendowicz (znany i doświadczony bankowiec).

Nie ulega kwestii, iż stworzył on Zespół Inwestycyjny i zorganizował być może najważniejszą w III RP państwową spółkę inwestycyjną (w założeniu taką miała być).

Nagłe odwołanie Mariusza Grendowicza z pełnionej funkcji rodzi uzasadnione spekulacje, ponieważ Rada Nadzorcza nie podała motywów swojej, niejednogłośnej uchwały. Czyżby chodziło tylko o osobę prezesa, czy także o zmianę koncepcji co do znaczenia tej spółki?

Odwołanie dotychczasowego prezesa powoduje konieczność wypłaty bardzo wysokiej odprawy idącej być może w setki tysięcy złotych. Nie jest to jednak najważniejsze, ponieważ może ono także rzutować na wydatkowanie zaplanowanych na rok 2015 około 10 miliardów złotych. Czy środki te zostaną jednak przeznaczone na inwestycje wybrane przez byłego już prezesa, czy określi je jego następca, którego nazwiska jeszcze nie znamy? Chodzi także o trafność wyboru kluczowych inwestycji gospodarczych. Mam tutaj na myśli także, a może przede wszystkim, inwestycje związane z przemysłem zbrojeniowym. Sprawa ta może mieć więc także wymiar polityczny.

Program Inwestycje Polskie miał być najważniejszym programem gospodarczym III RP. Jak wiele innych programów, również i ten program, może zakończyć się kompletną klapą.

Należałoby również ustalić, kto sabotuje realizację programu Inwestycje Polskie, który - moim zdaniem - powinien być odpowiednikiem COP-u w II RP.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.